Agora, Warszawa 2024.
Szkolne wątpliwości
Szkolne lata to coś, co każdy musi przetrwać. Ci, którzy dzisiaj są już dorośli, pamiętają z pewnością z dzieciństwa irytujące hasła wygłaszane przez nauczycieli, refreny w rodzaju „dzwonek jest dla mnie a nie dla was”, przekonanie, że nie warto dyskutować, bo i tak nic się w starciu z pedagogiem (lub nawet całym gronem pedagogicznym) nie zdziała, a można sobie tylko zaszkodzić. Każdy pamięta dyskusje, ile sprawdzianów można mieć w ciągu tygodnia, jak się nie ubierać i czy rzeczywiście sporą część wolnego czasu trzeba poświęcać na odrabianie zadań. Dzisiejsze pokolenia uczniów mają jeszcze dodatkowe problemy w rodzaju wątpliwości co do używania komórek i smartfonów. O tym wszystkim opowiada – z perspektywy prawa – Marcin Kruszewski, popularyzator wiedzy prawniczej (i prawnik), który potrafi objaśnić zasady panujące w placówkach szkolnych i podać źródła kolejnych zakazów lub obowiązków. „Prawo Marcina” to popularny kanał na YouTube, a teraz także książka, po którą sięgnąć może każdy uczeń, rodzic i nauczyciel – żeby dowiedzieć się, co naprawdę wolno, a czego nie wolno robić w szkole.
Autor przyjął tu formę lekcji, dzieli wiadomości na kilka charakterystycznych tematów tak, żeby łatwiej było nawigować po publikacji, jednak ogromna większość czytelników przewertuje tom od deski do deski – choćby po to, żeby dowiedzieć się, kiedy nauczyciele wykraczają poza swoje kompetencje i nawet łamią prawo, a kiedy to uczniowie powinni zmienić swoje zachowanie i nastawienie. Zwłaszcza że podziały w obrębie poszczególnych lekcji to rytm pytań i odpowiedzi: pytania zadawane przez uczniów znajdują tu proste i rzeczowe odpowiedzi, z odpowiednio graficznie wyróżnianymi ważniejszymi informacjami. Zaczyna się od nakreślenia znaczenia dokumentów regulujących zasady funkcjonowania w szkole. Marcin Kruszewski pokazuje, co jest najważniejsze i wyjaśnia, dlaczego zapisy w konstytucji czy ustawach liczą się bardziej niż statut szkoły (przy okazji części odbiorców uświadamia, że istnieje też taki dokument i naprawdę warto się z nim zapoznać). Przygląda się kolejnym spornym kwestiom – tym, które przynoszą zwykle najwięcej wątpliwości albo wręcz konfliktów na linii uczeń – nauczyciel. Sprawdza, czy ktoś może dostać gorszą ocenę z przedmiotu za niewłaściwy zdaniem nauczyciela ubiór albo tatuaże, czy nauczyciel może zabrać uczniowi telefon, a także – czy uczeń może w czasie lekcji wyjść do toalety lub napić się wody i zjeść kanapkę. Komentuje znaczenie ocen z zachowania, religii i etyki oraz kwestię nieklasyfikowania ucznia: tak, żeby dla każdego stało się jasne, co może spowodować brak promocji do następnej klasy, a co na to nie wpłynie.
Marcin Kruszewski pisze naprawdę prosto. Każdy z uczniów – nawet ten, który ma problemy z przyswajaniem wiedzy, więc, co za tym idzie, niekoniecznie dobrze czuje się w interpretowaniu tekstu czytanego, poradzi sobie ze znalezieniem wskazówek i wiadomości przydatnych w walce o własne prawa w szkole. Jest to książka ważna: pozwala wyeliminować niewłaściwe zachowania w szkole, a do tego też przygotowuje do walki o swoje prawa w codziennym życiu. Marcin Kruszewski uczy dorosłości – chociaż pozostaje mieć nadzieję, że obustronny szacunek będzie w procesie edukacji funkcjonować nad wszystkimi prawami i możliwościami. Ta książka przyda się zwłaszcza w wyjaśnianiu spornych sytuacji, a także wtedy, gdy uczniowie nie są pewni, czego spodziewać się po placówce oświatowej. A wielu dorosłych pożałuje, że kiedyś takich publikacji nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz