sobota, 2 grudnia 2023

Sabine Lemire, Rasmus Bregnhoi: Mira

Dwie Siostry, Warszawa 2023.

Zwyczajność

Mira to bohaterka, która nie wykazuje się czymś szczególnym. Przeciętna dziewczynka wchodząca właśnie w etap dojrzewania. Ma przyciągnąć młodych odbiorców do komiksu właśnie swoją naturalnością i jeszcze dziecięcymi odruchami, kompletnym niezrozumieniem spraw dorosłego świata. Mama Miry bez przerwy zmienia facetów, zbyt mocno się maluje, ubiera kuse sukienki i ostro imprezuje. Przyjaciółka Miry zakłada klub dla zakochanych. Tymczasem Mira nie rozumie, o co chodzi z tą całą miłością i po co tyle zamieszania - wydaje jej się, że jeśli będzie przez pół godziny dziennie myślała o swoim najlepszym przyjacielu, to się w nim zakocha i będzie mogła dołączyć do klubu. Mira nie zawsze rozumie swoje koleżanki, nie wie, co może być fajnego w imprezach albo w ciągłym wzdychaniu do chłopaków, czasami wydaje jej się, że jest najbardziej samotną osobą na świecie, innym razem ratuje się drobnymi oszustwami, żeby nie pokazać swoich lęków i braku popularności. Mira radzi sobie jak umie, żeby dopasować się do otoczenia. Jest sympatyczna i niekonfliktowa - ale tak naprawdę wyróżniać się może tylko własną zwyczajnością. Nie ma tu superbohaterskich postaw ani fabularnych fajerwerków, Sabine Lemire i Rasmus Bregnhoi chcą stworzyć kolejną serię na wzór komiksowych stripów czy serii Sisters. Stawiają na krótkie historie - akcja zamyka się w kilku stronach i kończona jest puentą, żeby czytelnicy wiedzieli, że po ten cykl sięga się dla rozrywki. Mira nie uczy, jak żyć, pokazuje za to, że nie zawsze w codzienności jest różowo i nie wszystko układa się po jej myśli - ale potrafi smutki przekuwać w zabawę, nie przygnębia i nie narzeka. Dużo w tym ironii i wyczulenia na poczucie obcości, Mira trochę pozwala zrozumieć, na czym polega piekło wchodzenia w wiek nastoletni. To właśnie w Mirze odnaleźć się mogą kolejne czytelniczki - bo to postać, która nie została udziwniona ani przerysowana w stronę cukierkowości. Mira rysowana jest trochę naiwnie, na pewno nie upiększana - wszystko ma podkreślać zwyczajność. Może poza humorem - bo ten istnieje. Komiks odnosi się także do kwestii modelu rodziny - tutaj bohaterka jest w domu tylko z mamą (jej kolejni kochankowie to sytuacja przejściowa), taty Mira nie poznała, bo podobno jest zbyt zapracowany, żeby odwiedzić córkę. To także ukłon w stronę czasów, przejście do świata, który jeszcze dwie dekady temu był tabuizowany w twórczości dla dzieci.

"Mira" to obiecujący początek nowej serii, szansa na ciekawe opowieści - pokazywanie zwyczajności w niecodzienny sposób. Po ten komiks sięgać się będzie dla rozrywki i dla puent wprowadzanych przez autorów do kolejnych krótkich historyjek. Łatwo pozostać z Mirą w jej przestrzeni - wydaje się ona gościnna i bezproblemowa dla przybysza z zewnątrz. Ta bohaterka nie zmęczy odbiorców, za to uświadomi im, że nie są sami ze swoimi drobnymi zmartwieniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz