Media Rodzina, Poznań 2023.
Smakołyki
Najpierw była popularność powieści detektywistycznych dla najmłodszych. Dzieci w trakcie lektury mogły jednak nie tylko kibicować bohaterom, ale również przeprowadzać procesy dedukcji równolegle z nimi - tak, żeby wyćwiczyć umiejętność logicznego myślenia i spostrzegawczość. Jednak w klasycznych historiach mali odbiorcy mogą sami dla siebie próbować rozwiązywać zagadki - nikt na nich nie poczeka ani nie zasygnalizuje im, że oto zaraz coś się rozstrzygnie. W efekcie jeśli ktoś niezbyt szybko wyciąga wnioski albo nie jest jeszcze przygotowany na zwrot akcji - może się rozczarować, a na pewno zniechęcić do aktywnej lektury, do uczestniczenia w opowieści. Zupełnie inaczej staje się z podserią o Burze Detektywistycznym Numer Dwa. Tiril i Oliver rozwiązują zagadki w małym miasteczku i także stali się bohaterami całej detektywistycznej popularnej serii. Ale Jorn Lier Horst na tym nie poprzestaje, wprowadza też zestaw łamigłówek dla dzieci. Łatwo te książki rozpoznać, bo przypominają rozmiarami zeszyty ćwiczeń i popularne dzisiaj zbiorki z łamigłówkami, mają też miękką okładkę. I opowieść - chociaż zbliżona do tych z podstawowego cyklu - włącza dzieci w akcję. Każdy mały rozdział kończy się bowiem zadaniem albo wątpliwością, które za chwilę doczekają się wyjaśnienia i rozwiązania, co zdecydowanie przyspieszy akcję. Ale przerwanie narracji w momencie, gdy trzeba wymyślić, na jaki trop wpadli bohaterowie, to pomysł, który pozwala odbiorcom uczestniczyć w akcji. Inaczej niż w klasycznych opowieściach, tutaj trzeba zastanowić się nad treścią i dokładnie obejrzeć ilustracje - bo czasami to właśnie w nich skrywa się wyjaśnienie zagadki, a dodatkowo rozwiązania są też na fragmentach obrazków pokazywane. Co oznacza, że trzeba się porządnie zaangażować, żeby korzystać z lektury.
"Operacja sprzedawca pierniczków" to tomik, który wprowadza w świąteczny nastrój niejako mimochodem - bo rzecz dzieje się w lokalnym sklepiku. Budka, w której miały być sprzedawane ciasteczka, stoi zamknięta i zirytowani klienci postanawiają udać się do konkurencji - w końcu kartka "zaraz wracam" jest już od dłuższego czasu wystawiona. Ale dopiero wejście do nieczynnego sklepiku otwiera na poważny problem - sytuacja wymaga śledztwa, a wiadomo, że Tiril i Oliver nie dadzą się przepędzić z miejsca, które obfituje w zagadki detektywistyczne. Z ich pomocą można będzie się przekonać, co naprawdę się stało i dlaczego ktokolwiek chciał sprzedawać świąteczne pierniczki. Kryminalna sprawa ma kilka wątków, co oznacza, że odbiorcy nie od razu wpadną na właściwy trop - będą razem z Tiril i Oliverem poznawać rzeczywistość i zdobywać nowe informacje, a dopiero na ich podstawie spróbują wyznaczać podpowiedzi i tropy w drodze do wskazania winnych w sprawie "sprzedawca pierniczków". Niektórym spodoba się zimowy klimat, przygotowania do świąt pozostające gdzieś w tle - na marginesie historii. Jorn Lier Horst pozwala dzieciom na dobrą zabawę i zachęca ich do brania czynnego udziału w lekturze. Tu nie da się nudzić ani rozproszyć - trzeba ciągle uważać, żeby móc odpowiadać na pytania stawiane przez autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz