Marginesy, Warszawa 2023.
Wymyślanie
Edward Dwurnik przyznaje się dość szybko w rozmowie z Małgorzatą Czyńską do konfabulowania i ubarwiania rzeczywistości, zresztą Czyńska też zdaje sobie z tego sprawę i na wszelki wypadek nie docieka przesadnie, co jest prawdą, a co zmyśleniem. Ewentualnie wprowadza korekty, kiedy bezpośrednio w rozmowie przyłapie Dwurnika na zmyślaniu. Rozmowa przeprowadzona osiem lat temu pokazuje nie tylko stosunek Dwurnika do sztuki jako takiej i do procesu tworzenia, ale też część jego życia. Oczywiście - jak to w luźnych rozmowach bywa - wątki się przeplatają, dygresje wkraczają do wywodów i raczej trudno byłoby na podstawie takiej rozmowy stworzyć biografię artystyczną. Jednak warto też zauważyć, że to rozmowa dość treściwa, wypełniona ciekawostkami i anegdotycznymi wspomnieniami. Edward Dwurnik naturalnie kreuje tutaj siebie, ale dzięki takiej postawie pomaga też w zrozumieniu artystycznych decyzji, niezależnie od pobudek, jakie nim kierowały. Sporo mówi też o swojej córce Poli, a także o przyjaźniach - chociaż nie wspiera się w twórczości grupami malarskimi, wydaje się świadomy i pewny siebie aż do przesady - to jednak ludzie są w jego codzienności ważni. Można między wierszami sporo wyczytać na temat kobiet, jakie go przyciągały, ale też na temat alkoholu i jego znaczenia w codzienności. Dwurnik może niektórych zirytować swoimi postawami, ale nie ogląda się na innych i nie przejmuje się tym, jak zostanie odebrany. Stara się z dystansem podchodzić do wszystkiego, co go w życiu spotyka, bez względu na to, czy mówi o pieniądzach, samochodach, czy o chorobie. Podsuwa czytelnikom klucz do zrozumienia swoich obrazów - tłumaczy, które motywy były czym inspirowane i jak dochodziło do powstawania cykli tematycznych. Małgorzata Czyńska dobrze orientuje się w jego sztuce, wie, jak wydobywać na światło dzienne rozmaite ciekawostki - przeważnie jednak i ona daje się ponieść wartkiej opowieści i po prostu nie przeszkadza artyście, który odmalowuje przed czytelnikami kolejne obrazy ze swojej działalności.
Dwurnik lubi być kontrowersyjny i nie ma zamiaru podporządkowywać się oczekiwaniom odbiorców. Nic pod publiczkę - albo właśnie pod publiczkę wszystko, bo raczej jest też świadomy, że im więcej silnych emocji wzbudza, tym lepiej, bo ma szansę na uzyskanie rozgłosu poza artystycznymi dokonaniami. Czasami wypowiada się na temat innych twórców, czasami zastanawia się nad losami swoich dzieł - ale opowiada ciekawie i ze swadą. Nawet kiedy będzie wygłaszać niezbyt popularne poglądy, nie zostanie przez to w lekturze odrzucony - bo potrafi też przyciągać. "Dwurnik. Robotnik sztuki" to bardzo udany wywiad-rzeka, zestaw rozmów o urozmaiconym rytmie. Ale jednocześnie jest ta książka całkiem ładnym albumem: reprodukcje nie są w niej najważniejsze i nie stanowią celu publikacji, a uzupełnienie rozmów, ale pozwalają części czytelników przypomnieć sztukę Dwurnika i stanowią dobrą ilustrację do wywiadu. Bardzo ciekawa jest ta publikacja - a po śmierci Dwurnika jawi się też jako specyficzne upamiętnienie artysty. Warto zwrócić na nią uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz