Czarna Owca, Warszawa 2023.
Bez marzeń
Katarzyna Franus pozwala swojej bohaterce sprawdzić, co by było, gdyby mogła samodzielnie zdecydować o swojej przyszłości: zamiast poddawać się wyczerpującemu leczeniu (badanie wykazało, że ma raka jelita i prawdopodobnie czekać ją będzie stomia), żyć pełnią życia przez czas, jaki jej pozostał (a ten czas wyznaczono na rok). Olga nie ma ochoty dłużej kisić się w firmie, chociaż czekałby ją potężny awans. Nie chce też przyznawać się bliskim do swojego stanu, wie, że to przysporzyłoby im mnóstwo stresu, a jej samej uniemożliwiłoby wytrwanie w postanowieniu o rezygnacji z leczenia. "Głupiec" to wakacyjna powieść obyczajowa, w której niewesołe refleksje co pewien czas powracają - ale nie po to, żeby przygnębiać czytelników, a żeby stanowić pouczające memento. Olga dopiero teraz przekonuje się, że można życie przeczekać zamiast po prostu cieszyć się każdą chwilą - nie chce już tego błędu popełniać. Dla odbiorczyń może to być wskazówka, by realizować pasje i nie oglądać się na innych: zamiast bać się przyszłości, warto rzucić się na głęboką wodę i poszukać własnego przepisu na szczęście. Dla Olgi jedyny mankament to konieczność utrzymywania w sekrecie przed mamą swojego stanu. Wprawdzie nie ma żadnych niepokojących objawów, chorobę wykazało jej rutynowe badanie, przegląd organizmu, na jaki bohaterka zdecydowała się po czterdziestce - jednak świadomość rychłego kresu to sprawa poważna, kobieta nie chce zdradzić się choćby drobnym i przypadkowym słowem co do własnych koszmarów. Sama przeżywa największą gehennę - ale próbuje wyprzeć ją ze świadomości, żeby czerpać radość z ostatnich nadmorskich wakacji, na które wyrusza z mamą. W jej życiu pojawiają się dwaj mężczyźni: miłość z przeszłości, facet, który spotykał się z dwiema dziewczynami jednocześnie i który obecnie nie może być z żadną ze swoich ukochanych oraz przystojny instruktor windsurfingu: bo Olga realizuje marzenia, na które wcześniej nie miała czasu. Bierze udział w imprezach i zawiera nowe owocne znajomości. Odkrywa prawdy o sobie - ale nie zmienia zdania w sprawie leczenia.
"Głupiec" to historia, w której kolejne rozdziały inspirowane są kartami tarota, jednak Olga wcale nie kieruje się wróżbami w życiu. Wsłuchuje się w siebie i podejmuje decyzje, które być może nie są zbyt popularne, ale przynajmniej jej osobiste i wyzwalane przez własne spojrzenie na rzeczywistość. Bohaterka funduje sobie sporo stresu, jednak wie, że gdyby postanowiła iść na operację i naświetlania, skończyłaby się jej wolność. Katarzyna Franus stawia zatem pytania, na które czytelniczki muszą sobie odpowiedzieć same. A na marginesie wątpliwości i lęków buduje historię miłosną - odległą od banału i ciekawą dla czytelniczek, które potrzebują wytchnienia. Nie ma obaw, że "Głupiec" będzie przytłaczał wagą tematu - to dobrze zrealizowana obyczajówka, która w dodatku przyciąga nietypowymi rozwiązaniami. Czasami wprawdzie trochę zastanawia, czy nie dałoby się odrobinę obciąć refleksje bohaterki - ale być może jest to czytelniczkom również potrzebne do przeprowadzania własnych autoanaliz i zastanawiania się nad wybranymi kierunkami działań w życiu. "Głupiec" to zdecydowanie książka, na którą warto zwrócić uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz