Czarne, Warszawa 2023.
Na drogach
Bartosz Józefiak przeraża. Zwłaszcza w kontekście doniesień medialnych o szarżach na ulicach polskich miast. Jego tom "Wszyscy tak jeżdżą" to zestaw reportaży, przeważnie dotyczących niezgodnych z przepisami zachowań na drogach, wypadków i zmian koniecznych do poprawy bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu. Ale pozostaje tu w tle świadomość, że niezależnie od przepisów tragedie będą się wydarzać - bo w Polsce panuje przedziwne przyzwolenie na łamanie przepisów ruchu drogowego. Dopóki nie wydarzy się tragedia. U Bartosza Józefiaka ofiary nie są anonimowe. Autor prowadzi opowieści tak, by wprowadzać konkretnych ludzi i przywiązywać do nich w zaledwie kilku akapitach - tylko po to, by następnie brutalnie pozbawić ich marzeń i życia. To prosty zabieg, który sprawia, że w czytelnikach narastać będzie bunt. Bo przecież śmierci dałoby się uniknąć - gdyby nie brawura, alkohol, prędkość, porywczość i myślenie, że jeździ się szybko ale bezpiecznie.
"Wszyscy tak jeżdżą" to książka złożona z pojedynczych krótkich historii. Są tu opowieści o wypadkach, które wstrząsały opinią publiczną i wzmianki o sławnych ludziach przyłapanych na prowadzeniu po alkoholu. Ale są też bardziej egzotyczne z pozoru wydarzenia: Bartosz Józefiak udaje się między innymi na nielegalne wyścigi uliczne, sprawdza, kto i dlaczego na drogach się spieszy. Przedstawia podejście Polaków do przestrzegania przepisów i przekonanie, że zawsze można jeździć z prędkością większą niż dozwolona - byle tylko nie dać się złapać. Zawodowi kierowcy prezentują swoje podejście, zwykli pracownicy spieszą się do swoich zadań albo do odpoczynku. Zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje podrasować samochód, sprawić, by jeździł szybciej niż powinien. Sporo tu kierowców dumnych ze swoich wozów i lubiących duże prędkości. Nikt nie myśli o tym, że stanowi zagrożenie. Zwykle nawet rozmówcy autora stwierdzają, że to ci, którzy boją się dodać gazu, wywołują najwięcej wypadków na drogach. Przeważnie Bartosz Józefiak szuka sensacji i tematów, które wstrząsną. Rozmawia z tymi, którzy odsiadują wyroki po śmiertelnych potrąceniach, albo z bliskimi ofiar. Bierze udział w zlotach fanów motoryzacji - tych nielegalnych spędach, na które policja przymyka oko (bo że o nich wie - to stanowi tajemnicę poliszynela). Ale czasami znajduje też drogę do poprawienia warunków na drogach - cały rozdział poświęca jaworznickim ulicom i polityce miasta dążącego do realizowania programu "zero wypadków".
Cały problem w tej lekturze to bezradność. Rozmowy i uświadamianie tym, którzy lubią wciskać gaz do dechy, że mogą spowodować wypadek, nic nie dają: nie można zmienić myślenia ani stereotypów. Autor bezlitośnie punktuje luki w rozumowaniu takich osób, stara się podsuwać czytelnikom oczywiste wnioski - chce uświadamiać, żeby przez naciski opinii społecznej móc wywierać presję na drogowych piratach. Bartosz Józefiak przypomina, że tutaj każdy czuje się ekspertem od prowadzenia samochodu, a ponadto każdy czuje się bezkarny - nawet złapany przez policję będzie próbował się wyłgać i zmniejszać karę. W efekcie na drodze bardzo łatwo jest stracić życie. "Wszyscy tak jeżdżą" to książka, którą powinien przeczytać każdy posiadacz prawa jazdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz