Marginesy, Warszawa 2023.
Ocena
W żaden sposób nie tłumaczy się tytuł tej książki jej zawartością - "Zemsta. Meghan, Harry i wojna Windsorów" może być odbierana jedynie jako próba załatwienia prywatnych porachunków między autorem (mianującym się dziennikarzem śledczym) a żoną księcia Harry'ego. Przy czym Meghan prawa głosu tu nie zyska, a Tom Bower sięga wyłącznie po komentarze osób, które mają Meghan Markle coś do zarzucenia (a jeśli już dociera do informacji, które niekoniecznie stawiają księżną w złym świetle - to interpretuje je tak, żeby świadczyły na niekorzyść bohaterki tomu). "Zemsta" to pokaz możliwości manipulowania faktami i przedstawiania wyłącznie jednostronnej, bardzo krzywdzącej oceny.
To opowieść o Meghan Markle - opowieść przygotowana tak, by jak najbardziej zdyskredytować kobietę. Bower absolutnie każdy moment z życia Meghan chce zaprezentować jako dowód na jej zakłamanie, zły charakter, złośliwość, dążenie do sławy za wszelką cenę itp. Wyszukuje dane, które same w sobie nie byłyby nasączone jadem, ale wyłuskuje z nich tylko te elementy, które przyczynią się do zbudowania negatywnego portretu Meghan Markle. Źle, kiedy młoda aktorka gra dalszoplanowe sceny w filmach, źle, kiedy staje się celebrytką. Jeśli próbuje walczyć o prawa kobiet lub osób kolorowych - to tylko po to, żeby stanąć na świeczniku. Jeśli milczy w sprawach polityki, to źle, bo na pewno wspiera czyniących zło. Za każdym razem każdy szczegół z życia Meghan Markle Tom Bower poddaje krytyce - i momentami wręcz sam się ośmiesza w dążeniu do oczerniania sławnej postaci, zwłaszcza kiedy powraca do raz podanych cytatów, tyle że w szerszym kontekście. Dobieranie sukienek pod kolor paznokci też świadczy o jego zorientowaniu w świecie mody - jednak nie przeszkadza mu to w skrupulatnym wyliczaniu cen ubrań noszonych przez Meghan Markle i sposobów na zareklamowanie pewnych firm. Pełne używanie zyskuje w chwili, gdy Meghan trafia do rodziny królewskiej - teraz już nie ma mowy o tym, by cokolwiek zasługiwało na pochwałę. Meghan w tym ujęciu to bezwzględna karierowiczka, chimeryczna i despotyczna, doprowadzająca do łez pracowników i odstraszająca ludzi sposobem bycia. Meghan w tej wersji nie ma prawa do słabszego dnia czy zmęczenia, zresztą - nawet gdyby była aniołem, Tom Bower dopatrzyłby się w jej postawie prowokacji i natychmiast by to skrytykował. Autor przedstawia "wojnę Windsorów" w nadziei na jak największy skandal, jeśli już Meghan lub Harry ośmielają się zabrać głos w jakiejś sprawie, to na pewno próbują przeinaczać fakty lub wpływać na ludzi, nie są szczerzy i nie przekonują do siebie.
Jeśli nawet na początku szukanie powodów do krytyki pobrzmiewa śmiesznie, to z czasem zaczyna męczyć. Powstaje pytanie, dlaczego Tom Bower w ogóle bierze się za opisywanie Meghan Markle - skoro aż do tego stopnia jej nienawidzi, może powinien zająć się czymś innym i nie stresować przez śledzenie postaw kobiety. Zwłaszcza że najwyraźniej ma problemy z rozumieniem zachowań osób publicznych i z opiniami na temat dziennikarzy lub pseudodziennikarzy z brukowców - jemu samemu znacznie bliżej do tych, którzy próbują zaszczuć sławną osobę. Męczy stylem - jednokierunkowość jego wysiłków to coś, co nie pozwala na cieszenie się lekturą i uniemożliwia budowanie zaufania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz