sobota, 25 marca 2023

Ernest Hemingway: Wiosenne wody

Marginesy, Warszawa 2023.

Prześmiewczość

W teorii tej książki nie powinno się czytać w oderwaniu od pierwowzoru, od maniery, którą Ernest Hemingway u swojego kolegi po fachu wyśmiewał w napisanej w kilka dni powieści "Wiosenne wody". Jednak dzisiaj, kiedy ten tom powraca na rynek, docenić w nim można nie tyle pomysły parodystyczne co budowanie klimatu purenonsensu - i z tego też powodu książka łatwo się nie zestarzeje (mimo obecności w niej choćby niepoprawnych dzisiaj politycznie określeń). "Wiosenne wody" to piękna gra z czytelnikiem, zabawa, która filologów przyciągnie do poszukiwania wzajemnych zależności między narracjami, a zwykłych odbiorców skusi humorem. Bo przecież w książce pisanej w celu wyśmiania innego dzieła (niekoniecznie najwyższych lotów), w sprzeciwie wobec kultowi grafomanii nie można za bardzo się nadymać i wprowadzać patosu. Ernest Hemingway znajduje sposób na to, by pokazać pułapki, w jakie część twórców wpada, żeby pobawić się do tego celu stworzonym bohaterem i żeby zrealizować cel edukacyjny: po takiej nauczce wielu autorów mogłoby się zastanowić, czy to, co stworzyli, jest cokolwiek warte. "Wiosenne wody" obecnie nie wydają się być zbyt przełomowe czy wywrotowe, a sam autor nie przywiązywał do tego tytułu zbyt dużej wagi. A jednak stworzył powieść, która dość dobrze zwraca uwagę na mechanizmy lekturowe. Każe Hemingway odbiorcom podążać za bohaterem, który nie odnosi w życiu wielkich sukcesów, który bywa traktowany jak kozioł ofiarny albo uosobienie kompleksów i traum. Ten bohater niczego wielkiego nie dokona, a rzeczy, które zwykłemu odbiorcy nie sprawiają żadnych trudności, przerastają go wielokrotnie. Ale o to właśnie chodzi: o podważanie reguł, o budzenie wątpliwości o i komentowanie w przewrotny sposób rozwiązań, które się nie sprawdzają i nie powinny trafiać do współczesnych historii. Co pewien czas Hemingway zaczyna podejmować przedziwną rozmowę z czytelnikiem, a właściwie monologuje do niego, zbyt często wtrącając słowo "czytelniku", żeby przesadnie podkreślić kontrast między autorem a odbiorcą i żeby przypomnieć, do czego prowadzi wybijanie odbiorców ze świata wykreowanego dla nich. Hemingway naigrawa się z podobnych sztuczek kolegów po piórze, pokazuje je w wersji wyostrzonej, przesadzonej - ale tylko dzięki temu mogą stać się czytelne mechanizmy nad miarę wykorzystywane w różnych okolicznościach pisania. "Wiosenne wody" to powieść, w której nie trzeba zbytnio przywiązywać się do fabuły ani do postaci - najważniejsza staje się relacja między bohaterem i jego twórcą, ta niewidzialna nić prowadząca do powstania samej historii. Testowanie gatunku i przechodzenie w strefę nonsensu to coś, co przypadnie do gustu czytelnikom bez względu na czas - sprawia, że historia nie ma szans się zestarzeć albo wypaść z obszaru zainteresowań. Jest tu Ernest Hemingway przede wszystkim autorem, który się bawi - nie ogląda się ani na dobro postaci, ani na oczekiwania czytelników, pozwala sobie na uruchamianie wyobraźni i eksperymenty literackie. Wprowadza rozwiązania, które zaskakują i na tym zaskoczeniu może budować napięcie. Intryguje, a do tego budzi ciekawość. Przynosi powieść nietypową, krótką, ale też esencjonalną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz