Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.
Lęki
Te nastolatki przeciętne nie są. Caleb świetnie realizuje się w informatyce, Evie jest matematycznym geniuszem. Wprawdzie doskonałe oceny w szkole i możliwość zdobycia miejsca na studiach przez udział w Granicy, najważniejszym konkursie dla młodzieży zaprzątają odrobinę ich uwagę, jednak najlepsi przyjaciele wchodzą przecież w okres dojrzewania, a to wiąże się ze sporymi zmianami. Caleb podkochiwał się w Evie od dzieciństwa. Kolekcjonuje nawet "prawie pocałunki", momenty, w których mógł niemal przenieść marzenia do świata realnego - jednak Evie na żadne flirty nie reaguje. To dziewczyna bardzo wycofana i lękliwa. Nie potrafi odczytywać uczuć ani wyrazów twarzy ludzi, z którymi rozmawia. W dodatku jej matka podsyca jeszcze kolejne strachy, jako psycholog widzi w córce ucieleśnienie wszystkich możliwych chorób i zmusza ją do chodzenia na terapię i do brania leków. Evie już raz stanęła przed jurorami z Granicy, ale nie miała szans na sukces, bo sparaliżowała ją trema. Teraz wszystko ma odbyć się inaczej, bo będzie jej towarzyszył Caleb. Udało się znaleźć taki projekt, który łączy piękno matematycznych wzorów i programowanie.
Oczywiście kwestie matematyczne podawane przez autorkę na drugim planie i mocno upraszczane nie przyciągną nastolatków, chociaż zapewniają oryginalność lekturową. W "Nie flirtuj ze mną na fizyce" liczy się bowiem relacja między młodymi ludźmi. Evie nagle postanawia wyjść ze swojej skorupy, pozwala się poderwać. Szczęśliwcem jest Leo, dobry przyjaciel Caleba. To Leo pokazuje Evie, co oznacza bycie w związku. Jednak ma pewną wadę - nie jest Calebem. Nie można z nim porozmawiać na wszystkie tematy, nie rozumie zbyt dobrze Evie i nie zna jej historii. Evie powoli uświadamia sobie, ile znaczy dla niej Caleb. I chociaż wcześniej bała się niszczyć przyjaźń, nabiera sił, żeby zaryzykować.
"Nie flirtuj ze mną na fizyce" to opowieść, która młodych odbiorców przyciągnie przede wszystkim klimatem, nastawieniem na analizę uczuć i porównywanie zauroczenia i przyjaźni. Na pierwszy plan wysuwa się tu czworo nastolatków: do Evie, Caleba i Leo dochodzi jeszcze Bex, najlepsza przyjaciółka Evie - i dziewczyna, która również średnio radzi sobie w kontaktach z płcią przeciwną z racji wychowania i wiary. Każde z bohaterów pojawia się w książce po to, żeby coś rozstrzygnąć i żeby wyjaśnić czytelnikom część targających nimi wątpliwości. Sam scenariusz jest przewidywalny, każdy domyśli się, jak musi się zakończyć opowieść o Evie i Calebie - jednak po drodze autorka bardzo dużo tłumaczy. Pokazuje na konkretnych zachowaniach i wrażeniach (narracja prowadzona jest na przemian przez oboje bohaterów), o co w tym wszystkim chodzi - jak ludzie dobierają się w pary i czego szukają w drugim człowieku, kiedy potrzebują wsparcia, a kiedy burzy emocjonalnej. Evie przy okazji uczy się też samodzielności: problem z matką stopniowo rośnie i osiąga przerażający wymiar - odbiorcy muszą przekonać się, że mają prawo do decydowania o sobie i że czasami trzeba przeciwstawić się bliskim, żeby móc normalnie funkcjonować. Przeciętna przygoda miłosna zamienia się w nieprzeciętną historię przede wszystkim za sprawą matematyki i całej naukowej otoczki - ale nie powoduje to zmęczenia czytelników, autorka nie wpada w hermetyczne tony - dosmacza za to opowieść dzięki nietypowym i bardziej ambitnym tematom. To książka, którą czyta się z przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz