poniedziałek, 10 października 2022

Gerald Durrell: Zapiski ze zwierzyńca

Noir sur Blanc, Warszawa 2022.

Opiekun

Mało kto jest tak zdeterminowany, żeby zrealizować dziecięce marzenia. Gerald Durrell od początku chce zajmować się zwierzętami. Zamierza zostać człowiekiem, który dostarcza zamówione okazy do ogrodów zoologicznych (a przy okazji dzieli się refleksją na temat traktowania zwierząt w zoo: nie chodzi tu o dostarczanie rozrywki masowej publiczności, ale między innymi o ochronę gatunków, które bez ingerencji człowieka nie miałyby możliwości przetrwania). Chce też opiekować się zwierzętami, a ponieważ domowe warunki nie pozwalają mu na zapewnienie ochrony każdemu znalezionemu stworzeniu, postanawia wybrać rozwiązanie, które da mu szansę na sprawdzenie swoich sił wśród zwierząt. Młody Gerald Durrell idzie do pracy do ogrodu zoologicznego. Od razu zostaje rzucony na głęboką wodę - do lwów. Co prawda do rewiru, którym się opiekuje, należą też inne zwierzęta, ale to lwy najbardziej działają na wyobraźnię młodego poszukiwacza przygód. Durrell trafia do specyficznego środowiska: spotyka na swojej drodze ludzi wyjątkowych, choć niekoniecznie pasujących do obrazu typowego przedstawiciela społeczeństwa. Szybko przekonuje się, komu wierzyć i kogo nie traktować do końca serio. Ale najcenniejsze lekcje, jakie odbiera, dają mu zwierzęta. Autor książki skrupulatnie odnotowuje swoje doświadczenia z opieki nad dzikimi zwierzętami. Towarzyszy im w różnych momentach, obserwuje narodziny i choroby, sprawdza, jak podopieczni radzą sobie we własnym gronie i jak zachowują się wobec zwiedzających. Przedstawia też rozmaite sztuczki, które stosują opiekunowie, żeby przypodobać się tłumom gości i zyskać szansę na napiwek. Bardzo interesuje go, jak zachowują się zwierzęta - do opisów zaobserwowanych postaw dołącza dwa rodzaje komentarzy. Jeden płynie z lektur (często z gatunku wprowadzających w błąd, pełnych nonsensownych interpretacji). Drugi - to efekt wprowadzenia własnego poczucia humoru: Durrell lubi porównywać zwierzęta do ludzi za sprawą charakterów i pomyłek. Tworzy opowieść, w której śmieje się z różnych stworzeń, pokazuje co bardziej zabawne ich zachowania. Dzięki temu przekona do siebie wielu czytelników - chociaż ci, którzy wolą śledzić wyznania przyrodników, raczej nie przyzwyczają się do wizji odczytywania typowych postaw zwierząt przebywających w zoo. Gerald Durrell śmieje się ze zwierząt, ale też i z siebie samego - przedstawia własne potyczki z codziennością, życzliwość nowych znajomych i najbardziej nietypowe zadania, do jakich dał się namówić: graniczące często z brawurą i grożące uszczerbkiem na zdrowiu. Niektóre zwierzęta Durrella fascynują i zachwycają, inne nieodmiennie bawią. Przyglądanie się im - w zoo, które nie trzyma zwierząt w klatkach, a dba o sensownie przygotowane wybiegi - zapewnia zatem rozrywkę różnego rodzaju. "Zapiski ze zwierzyńca" to opowieść o nietypowym zajęciu: autor może podzielić się z odbiorcami zestawem niebanalnych refleksji i doświadczeń, które rzadko kiedy stają się udziałem większej liczby osób. Ta książka ma wielu bohaterów, zwierzęta należą do wdzięcznych tematów opisów, a autor potrafi narrację poprowadzić tak, żeby zaprosić do czytania szerokie grono odbiorców. To publikacja starannie opracowana, z dobrze rozłożonymi puentami. Gerald Durrell zbiera anegdoty i obserwacje - chociaż naprawdę nie zamierza w ogrodzie zoologicznym pracować zbyt długo, to dla niego jedynie szansa na wyedukowanie się i zdobycie niezbędnego w dalszej karierze doświadczenia. Ale i tak pozwala odbiorcom na poznanie sekretów zwierząt z zoo - i nieustannie bawi lub zadziwia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz