Rebis, Poznań 2022.
Portrety
Chociaż ta książka ma w podtytule informację genologiczną - ma to być biografia - biografią typową nie jest. Beata Biały tworzy bowiem tom z wypowiedzi innych, z wywiadów i wspomnień, z wyznań i opowieści oraz anegdot. Co pewien czas przedziela je krótkimi rozdziałami zawierającymi informacje na temat życia Kory - jest tego jednak niezbyt wiele. I chociaż ta forma kojarzy się najczęściej z ucieczką autorów, z tworzeniem pophistorii i pójściem na łatwiznę, "Słońca bez końca. Biografia Kory" to nie książka, która męczyłaby chaosem albo mozaikowością. Wszystko pasuje tu do siebie idealnie, wciąga czytelników i zapewnia im szereg wiadomości z różnych perspektyw. Oczywiście jest tu przejście przez karierę zawodową Kory, pomysły na sztukę i rozwiązania stosowane na scenie. Beata Biały pozwala też zagłębić się w przyjaźnie Kory, w kwestie związane z jej życiem osobistym: partnerami życiowymi i dziećmi - aż po motyw choroby i walki z nią. Marginalnie traktuje tematy udziału w produkcjach telewizyjnych typu talent-show (ale się tu też pojawiają), odnosi się do tego, czego pominąć nie może (afera z marihuaną dla psa). Opowiada ta autorka o Korze najczęściej słowami innych, zawsze ciepło i serdecznie, z dobrym pomysłem i werwą: "Słońca bez końca" to publikacja obszerna i sycąca za sprawą narracji, dobrze skomponowana i wypełniona ciekawostkami. Przygotowana tak, by ucieszyła fanów Maanamu, ale też tych, którzy dopiero zaczną odkrywać Korę.
Tytuły podrozdziałów są wersami z piosenek i wierszy Kory - w efekcie przez cały czas będzie się podczas lektury nucić kolejne melodie - nie ma znaczenia, że niektóre wersy pozwalają skomentować różne fragmenty, więc też powtarzają się niemal cyklicznie - Beata Biały przecież zapewnia odbiorcom mnóstwo wrażeń, nie brakuje jej pomysłów na książkę i nie zadaje konwencjonalnych pytań swoim rozmówcom. Czasami może dziwić dobór tych rozmówców: o ile serdecznych przyjaciółek zawsze znajdą się krocie, o tyle już odwołania do najwierniejszych fanów zaskakują. Chociaż każdy dodaje swój mały portret Kory, wzbogaca ogólny obraz o dodatkowe szczegóły. Pojawiają się rozmowy z fotografami i projektantami mody, z muzykami i dziennikarzami. Głos zabiorą filozofowie i... astrolog. Bo Beata Biały nie zamyka się na żadną narrację, wszystkich cierpliwie wysłuchuje i próbuje przez odpowiednie pytania nakierowywać rozmówców na eksponowanie najciekawszych partii znajomości i przyjaźni. Dzięki temu otrzymuje wielowymiarowy wizerunek Kory w różnych etapach jej życia. To znacznie lepsze niż standardowa biografia, bardziej też przyczyni się do zaintrygowania czytelników postacią i jej barwnym życiorysem. To zestaw pogłębianych wciąż opowieści, serdecznych i sympatycznych, ale też nie pomnikowych: każdy Korę postrzega inaczej i każdy dzieli się własnym przepisem na nią - a to oznacza, że nigdy do końca nie wiadomo, jaki temat wypłynie i jaki zyska większe znaczenie. Beata Biały z wprawą buduje tę opowieść, udaje się jej zaprezentować Korę niebanalnie. Przyciągnie czytelników za sprawą jakości zwierzeń rozmówców, jak i samego kształtu narracji. Pokazuje autorka Korę jako zjawisko kulturowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz