Harperkids, Warszawa 2022.
Wakacyjna przygoda
Dorota Łoskot-Cichocka nie sili się na wymyślne fabuły. Stawia na coś, co wydaje się sprawdzone i ponadczasowe: na wakacyjną obyczajową historyjkę, którą przeżyć może każde dziecko wyjeżdżające na wieś do rodziny. Nelka i Stefek - bohaterowie już znani z poprzednich książek tej autorki - oraz pies Fafik wybierają się do ciotki Jagi za miasto. Ciotka Jaga na szczęście nie przypomina Baby Jagi (chociaż w dzieciach budzi konsternację fakt, że mieszka w lesie i lubi słodycze), podobna jest do mamy i ma mnóstwo smakowitych owoców, w sam raz na wakacyjny upał. Ma też sporo zwierząt - i z nimi chce się zaprzyjaźnić Fafik. Dopóki nie trafi na rywala, który może go przegonić z podwórka. Stawia autorka na zabawną opowiastkę, która rozbudza ciekawość: niby nic się tu dla dzieci nie dzieje, nie przeżywają przygód rodem z książek awanturniczych, nic im nie zagraża, nie mają czasu na nudzenie się. Bohaterowie cieszą się chwilą i doceniają to, co zwykle bardziej przekonuje dorosłych: uroki wypoczynku w spokoju. Nie oznacza to, że na wsi nic się nie dzieje, co więcej: odbiorców autorka przyciągnie właśnie nieoczekiwaną innością, odmiennością od normalnych zachowań.
Wszystko po to, żeby dzieci, które uczą się czytać, mogły ćwiczyć na drugim poziomie obchodzącej już dekadę serii. "Fafik i kogut" to propozycja zabawna, kolorowa i atrakcyjna dla kilkulatków dzisiaj - pozwala na połączenie wakacyjnego relaksu i ćwiczenia czytania, maskuje konieczność podjęcia wysiłku lekturowego. Duży druk ułatwi dzieciom śledzenie liter (co ważne, bo tekstu jest tu dość sporo, w porównaniu z tomikami z pierwszego poziomu: to już nie dwulinijkowe podpisy pod obrazkami, a całe akapity zamieszczane na kolejnych stronach. Dorota Łoskot-Cichocka proponuje też barwne ilustracje do kolejnych wątków, sprawia, że łatwiej będzie zaprzyjaźnić się z bohaterami i poczuć klimat letniego wypoczynku. "Fafik i kogut" to książka, w której humor sytuacyjny zostaje przełożony na opowieść, nie ma tu zbyt skomplikowanych wątków ani nienaturalności, co zdarza się autorom przestrzegającym rygorystycznych zasad obowiązujących w cyklu. Dzieci mogą na tej publikacji uczyć się czytać, ale mogą też znaleźć tu swój azyl, historię, która urzeka prostotą i wciąga przez zwierzęcych bohaterów. Co ważne, Dorota Łoskot-Cichocka trzyma się narracji dziecka, ale nie infantylizuje tekstu (nie sięga też po mało zrozumiałe synonimy). Udaje jej się naśladować relację rówieśników odbiorców - tak, by historyjka wydawała się wszystkim prawdopodobna i dostępna. Jest to tomik drobny, ale ładnie wymyślony, starannie dopracowany w szczegółach - i spodoba się kilkulatkom oraz ich rodzicom, bo może być potraktowany również jako kojąca lektura przed snem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz