Luna, Warszawa 2022.
Samotność
Posługuje się Agnieszka Jeż kliszami charakterystycznymi dla kryminałów, które powstają w ostatnich latach. Zależy jej na znalezieniu równowagi między brutalnością i obyczajowością, sensacją i wyciszeniem (to ostatnie uzyskuje za sprawą przejścia do miejsca zapomnianego; nikt nie wybiera się w Beskid Niski). "W cieniu góry" to książka, w której liczy się zagadka - to jej podporządkowane są kolejne działania, bohaterowie zajmują się szukaniem odpowiedzi na pytanie, dlaczego Karolina została znaleziona martwa. Może i nie zachęciłoby to śledczych do wytężonych działań, ale kobieta była brutalnie okaleczona. Wygląda na to, że morderca chce się popisać: na ciele ofiary wycina literę Z.
Jest zatem odosobnienie - miejsce, które automatycznie zawęża krąg podejrzanych: tu nikt nie pojawia się bez powodu. Marcin przyjeżdża z Karoliną do domu swoich teściów, a właściwie do chyży, drewnianej wakacyjnej chatki. W chyży chce spędzić upojne chwile z kochanką. Jego fantazje nie dotyczą już żony: Marta wszystkiego zabrania, nie jest spontaniczna, nie zamierza czerpać radości z seksu. Karolina przy Marcie jest seksbombą, wyzwoloną i pomysłową, kuszącą i niebywale atrakcyjną. Zresztą sama Karolina czuje, że rozkwita przy mężczyźnie, który nigdy nie będzie należał do niej. Ta relacja jest oczywista, wręcz podręcznikowa: i nikogo nie dziwi, że Karolina ginie śmiercią okrutną, tak samo jak nie dziwi, że Marta pojawiła się na miejscu zbrodni. Agnieszka Jeż zdaje sobie sprawę z tego, że nie może od razu sprzedawać czytelnikom wszystkiego, co pozwoli im rozwiązać intrygę: stopniowo dodaje kolejne wątki i próbuje z nich stworzyć osnowę historii prawdopodobnej. Sięga jednak po standardy kryminalne: podąża za śledczymi i sprawdza, jak wygląda proces gromadzenia informacji. Wprowadza kolejne motywy rzucające nowe światło na sprawę (raz będzie to telefon od patologa, raz - smsy w telefonie): tutaj nie ma miejsca na poszukiwanie nowych dróg w gatunku. "W cieniu góry" przynosi zatem rzetelne śledztwo - i w zasadzie tyle. Na początku tylko autorka wykorzystuje motywy obyczajowe, buduje relację między bohaterami i nakreśla wizję ich codzienności na kilku zaledwie stronach. Później już z tego rezygnuje, oddala możliwość portretowania rzeczywistości, skupia się na wymianie informacji. Trochę szkoda: znacznie lepiej sprawdza się w kreśleniu charakterystyk i relacji międzyludzkich niż w suchym śledztwie. Jeśli ktoś poszukuje kryminału nastawionego na rozwiązanie zagadki - może "W cieniu góry" przeczytać. Jednak trochę mało tu dodatków ubarwiających scenariusz i odwracających uwagę od wykorzystywanych schematów: raczej trudno znaleźć w książce coś, co wyróżniłoby ją spośród masowo produkowanych powieści. Pozostawia ta autorka pewien niedosyt, mogłaby bardziej zdecydowanie tworzyć, zwłaszcza gdyby zastanowiła się nad mocnymi punktami swojej wyobraźni i warsztatu: proponuje powieść zachowawczą i nie pomoże tu nawet poszukiwanie okrucieństw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz