W.A.B., Warszawa 2022.
Historia życia
Wywiad-rzeka, jaki Ewa Anna Baryłkiewicz przeprowadza z Urszulą nasyci wszystkich czytelników, którzy spragnieni są prywatnych historii. Mniej nawet tu opowieści muzycznych, wieści z estrad i z koncertów, mnóstwo zwyczajnego życia, które w rozmowie zamienia się w zestaw sympatycznych wspomnień. Urszula nie podsumowuje dokonań i nie zajmuje się przedstawianiem oficjalnych danych ze sceny. Dyskografię przygotowują inni - a bohaterka książki uzupełnia to o osobiste wyznania. Oczywiście nie brakuje tu też krótkich - jedno- lub dwustronicowych relacji bliskich i przyjaciół Urszuli - jednak nie pełnią one tak ważnej roli jak sam wywiad. Ewa Anna Baryłkiewicz podchodzi do swojej rozmówczyni z wielką empatią - w pewnym momencie zastanawia się nawet nad tym, czy poruszenie tematu śmierci Stasia, pierwszego męża i wielkiej miłości Urszuli, nie wywoła w niej zbyt silnych emocji: przekonuje się jednak, że to zagadnienie interlokutorka ma już gruntownie przepracowane. Dla Urszuli rozmowa jest okazją do odkurzenia wspomnień, do przedstawienia części przeżyć, które inaczej nie trafiłyby do powszechnej świadomości. Oczywiście książka staje się też formą autopromocji - jednak Urszula, jaka się tu pojawia, to nie wyłącznie wokalistka - bardziej kochająca i wyrozumiała partnerka. Życie rodzinne eksponowane w większej części tomu przynosi sporo uśmiechu. Sentyment, jaki przenika te zwierzenia, nikogo nie zirytuje - bo tu liczy się szczerość. Urszula nie kreuje się, rozmawia dla przyjemności przywoływania ciekawostek z dawnych lat. Przemyca też trochę swojej życiowej filozofii (i sposobów na dotarcie do niej), może tym samym zainspirować czytelników i przekonać ich, że każde przeciwieństwa losu da się pokonać.
Co ciekawe, sprawy muzyczne schodzą tu na margines. Urszula opowiada o swojej pracy z Budką Suflera, ale ucieka od szczegółów. Odżywają tu czasem zatargi, gdzieś powracają niesnaski dzisiaj już bez znaczenia. Urszula jednak dość szybko zyskuje szansę na opowiedzenie o swoim ukochanym Stasiu. Obecność Stasia wiąże się z prezentowaniem części muzycznych dokonań, więc nie można powiedzieć, żeby Urszula odrzucała całkowicie kwestie kariery. Staś jednak dominuje w tych wspomnieniach - idealizowany i wymarzony, ukochany na miarę pięknej baśni. Prowadzi Urszula czytelników aż do zakończenia tej baśni - ale niezbyt długo trwa mollowa narracja, bo na horyzoncie pojawia się Tomasz - drugi życiowy partner. Historia Tomasza okazuje się bardziej skomplikowana, a Urszula przytacza ją także po to, żeby pokazać różnorodność emocji i doznań. Tom "Urszula Kasprzak. Urszula" jest zatem przeglądem codzienności Urszuli - przetykanym od czasu do czasu drobnymi scenicznymi wstawkami. Urszula przedstawia swoim fanom siebie spoza estrady, daje szansę poznania ciekawych faktów - nieco plotkarskich, bardzo osobistych, szczerych i wartościowych z punktu widzenia wielbicieli. Urszula przypomina o sobie - i chociaż jest to wyraźnie efekt mody na autobiograficzne publikacje sław - funduje odbiorcom potężną opowieść. Warto tu jeszcze podkreślić, że liczne zdjęcia nie rozrzedzają tej historii, za to znakomicie ją uzupełniają. To książka dla zainteresowanych Urszulą prywatnie. Bardziej memuary niż autobiografia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz