Harper Collins, Warszawa 2022.
Ratowanie zwierząt
Jest to książka, która bardzo różni się od typowych młodzieżowych powieści, a może zachwycić każdego, kto po nią sięgnie. Ewa Nowak koncentruje się bowiem na celu ważnym i oddalonym od pierwszych zauroczeń: uwrażliwia na krzywdę zwierząt. Sprawia, że młodzi ludzie zastanowią się nad swoimi wyborami: i nad przyzwyczajeniami żywieniowymi, i nad ubraniami, i nad krzywdą różnych stworzeń w cyrkach. Autorka nie zamierza stosować taryfy ulgowej: zabiera odbiorców na zaplecze cyrku i na fermę lisów, pochyla się nad kurczakiem na talerzu - i każdy z tych tematów wplata zgrabnie w opowieść. Żeby uzupełnić kwestię troski o zwierzęta, zwraca też uwagę na krzywdy wyrządzane domowym pupilom: niektórzy podają ulubionym czworonogom swoje leki, inni nie przestrzegają zasad żywienia, jeszcze inni... żądają, żeby uśpić zdrowe zwierzę. Przypadków jest mnóstwo, każdy może zirytować i przekonać czytelników, że w sferze uświadamiania w opiece nad zwierzętami jest jeszcze mnóstwo do zrobienia.
A wszystko zaczyna się w momencie, gdy w cyrku małpa gryzie w rękę Majkę. Nastolatka nie może liczyć na pomoc swojego ukochanego, trafia do mnóstwa filmików, które uwidaczniają jej kompromitację (podczas wydarzenia w wyniku stresu dziewczynie puściły zwieracze, przez co dla rówieśników stała się "mokrą małpeczką"). Majka to nastolatka chowana pod kloszem: nigdy nie wykonywała cięższych prac, we wszystkim wyręcza ją tata. Dziewczyna wszystkiego się boi i pielęgnuje w sobie negatywne emocje. Nie widzi, że sama sobie robi krzywdę, nie dostrzega też konieczności zmian. Z kokonu może wyjść dopiero pod wpływem Zuri. W "Dniu wszystkiego" Majka - która najchętniej domagałaby się sprawiedliwości i zlikwidowania małpy, przez którą rozpadło się jej życie - spotyka przedziwną dziewczynę. Zuri niczego się nie boi, na wszystko ma gotowe rozwiązania. Jest wolna i niezależna, zawsze wie, jak postąpić. A do tego potrafi zadawać bardzo niewygodne pytania, które uświadamiają rozmówcom, jak bardzo błądzili. Mama Zuri jest lekarzem weterynarii i wprowadza w życie kilka prostych zasad. Jeśli córka będzie ich przestrzegać - może robić, co chce. A Zuri wybiera walkę o dobro zwierząt. Jej pierwszym zadaniem w "Dniu wszystkiego" jest odnalezienie Lucjana, cyrkowej małpy, i uratowanie jej życia. Lucjan pozostawiony przez pracowników zoo na pewną śmierć, nie wie jeszcze, ile wydarzy się w najbliższych dniach. A Majka zaczyna coraz więcej czasu spędzać w klinice weterynaryjnej i stopniowo uczy się, jak pomagać zwierzętom. Przekonuje się też, że nie jest tak słaba, jak przypuszczała: od Zuri uczy się kilku sztuczek przydatnych w razie problemów w szkole, dowiaduje się też, jak reagować, gdy widzi się czyjąś niegodziwość. To coś w sam raz dla młodych idealistów. W przerwach między ratowaniem kolejnych zwierząt o różnych porach dnia i nocy (Majka przeżywa bardzo dużo) dziewczyna przekonuje się, czym są sercowe dylematy. Bohaterka nie tęskni za byłym chłopakiem, bo widzi z całą wyrazistością jego wady - ale kiedy Filip zaczyna interesować się Zuri, Majka wie, że może stracić bardzo dużo. Zuri uczy życia - nie tylko swoją nową przyjaciółkę. To bohaterka, od której trudno się oderwać. "Dzień wszystkiego" wypełniony jest emocjami o różnych odcieniach, wiele tu niespodzianek dla czytelników - nie tylko młodych. Rezygnowanie z klasycznych schematów powieści obyczajowych bardzo dobrze się tu sprawdziło. I tylko w momentach akcji ratowania zwierząt widać, jak Ewa Nowak prawi odbiorcom morały - a jednak nikomu to nie będzie przeszkadzać, bo dynamiczna fabuła wynagradza wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz