czwartek, 31 marca 2022

Agnieszka Osiecka: Czekając na człowieka. Dziennik ciąży i narodzin

Prószyński i S-ka, Warszawa 2022.

Zmiany

Jest to tomik niewielki i stworzony z jednej strony po to, żeby znaleźć szansę na tematyczną publikację uzupełniającą twórczość Agnieszki Osieckiej, a z drugiej strony - żeby przyciągnąć nowych czytelników. "Czekając na człowieka. Dziennik ciąży i narodzin" to relacja tworzona z prywatnych zapisków i z listów (często do Janusza Minkiewicza, co może odbiorców zaskoczyć: Daniel Passent zajmuje tu miejsce marginalne, chociaż sam też zyskuje głos w pewnym momencie). Agnieszka Osiecka jest przekonana, że urodzi syna - wszyscy zresztą jej to powtarzają, opierając się na przekonaniu, że dziewczynka odbiera mamie urodę. Bywają motywy kontrowersyjne: Osiecka, która zamawia sobie w barze wódkę z sokiem i złości się na krytykę od przypadkowych świadków - tymi wrażeniami dzieli się na piśmie. W notatniku pisze też drobne listy do córki, fragmenty takich zapisków przeplatają się z wyznaniami do innych odbiorców (i czasami powtarzają niektóre spostrzeżenia, co nie będzie jednak przeszkodą w lekturze). To nie tyle dziennik ciąży, co "dziennik" z czasów ciąży - bo Agnieszka Osiecka swojego stanu przesadnie nie celebruje. Raczej dziwi się temu, że rośnie jej brzuch i że ma w sobie małego człowieka. Nastawia się jednak na obserwację otoczenia i na wyciąganie wniosków na temat ludzi, z którymi się spotyka. Daleka jest od rozczulania się i szukania porozumienia z istotą, którą ma powołać do życia. Koncentruje się na pracy, na tworzeniu i na relacjach ze znajomymi. Wyjeżdża do lubianych przez siebie miejsc albo przeżywa dylematy związane z pisaniem. Dowiaduje się, że nie może wystawić spektaklu z pieśniami Okudżawy, bo na Okudżawę nałożona została cenzura - próbuje przekonać siły decyzyjne, że to absurdalny zabieg, jednak mimo wysiłków nie udaje jej się przebić przez mur niewiedzy (sytuacja zresztą okazuje się bardzo aktualna). Agnieszka Osiecka zwierza się z tego, z kim się widziała i nad czym pracuje, co wprawia ją w złość i co budzi radość (ale to ostatnie - rzadko). Stawia na kulturę i na rozmowy bogate w przemyślenia na temat sztuki. Unika górnolotności i rozczuleń, znacznie chętniej posiłkuje się rozmaitymi żartami sytuacyjnymi i drobiazgami z codzienności. Jest tu - jak zwykle u Osieckiej - mnóstwo celnych spostrzeżeń, fraz, które zapadają w pamięć i stanowią puenty do poczynionych obserwacji. Jest też - z konieczności - fragmentaryczność charakterystyczna dla zapisków dziennikowych: wcale nie wprowadza to chaosu w lekturze. Osiecka po prostu dzieli się z czytelnikami swoją zwyczajnością - a ta zwyczajność wypada mocno egzotycznie w oczach odbiorców. "Czekając na człowieka" to zatem zapiski użytkowe, które jednak skrzą się od poetyckiej wrażliwości i wyobraźni - czyta się je z ciekawością, bo nawet jeśli Agnieszka Osiecka nie stara się wyjaśniać wszystkich spraw od początku do końca, to potrafi celnymi komentarzami wstrzelić odbiorców w sens i przesłania opowieści. "Czekając na człowieka" to lektura wyjątkowa - wydaje się niepozornym dodatkiem do pism zebranych Agnieszki Osieckiej - ale wystarczy do tomu sięgnąć, żeby przekonać się o jego wartości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz