czwartek, 10 lutego 2022

Jaga Słowińska: Czarnolas

Korporacja Ha!art, Kraków 2020.

Utrata

Stworzenie sobie literackiego azylu, w którym każdą sytuację da się odwrócić, a każde przykre doświadczenie można zamienić na krzepiącą przygodę, to często sposób na pokonanie własnych traum i lęków. Ale Jaga Słowińska nie sprawia wrażenia, jakby uprawiała autoterapię. Jej "Czarnolas" to opowieść sprawdzająca możliwości słów i gatunków, rozpięta między oniryzmem i baśniowością historia z przeżywania żałoby lub życia jako takiego. Autorka zaprasza do mikroświata, w którym prym wiedzie Józef. Człowiek gwarantujący spokój i poczucie bezpieczeństwa. Józef niekoniecznie dobrze włada słowami, ale budiz szacunek ludzi. Ciężka praca wygładza jego myśli, bohater jest poczciwy i niegroźny, stanowi opokę dla siostry, która nie może znaleźć szczęścia. Zojka potrzebuje opiekuna, który czuwałby nad nią i zapewniał schronienie po kolejnych sercowych porażkach. Sama nie poradzi sobie w codzienności, chociaż wszystko mogłoby się zmienić, gdy zachodzi w ciążę z Mikołajem. Problem w tym, że Mikołaj pewnego dnia nie wraca do domu, a Książę - dziecko Zojki - nie zagwarantuje wsparcia. Wkrótce zatem z życiem żegna się i sama kobieta. Józef opiekuje się Księciem najlepiej, jak potrafi - chociaż może przewidzieć, że wkrótce las upomni się i o niego. Na szczęście są jeszcze zwierzęta. Maleńka wioska, jeden dom, groza czająca się w czarnym lesie - zderzone z sielankowością zwykłego życia. Bohaterowie nie szukają tu wielkich wyzwań ani filozofii, chociaż ich działania odbiorcom wydają się wręcz magiczne. Prostota w działaniach i czary w opisie - na tym polega urok "Czarnolasu". Autorka decyduje się na bardzo krótkie rozdziały, czasami ich funkcję pełni jedno zdanie albo komentarz do tego, co już się wydarzyło - i wtedy puenty wybrzmiewają jeszcze silniej. Pisze o zwykłych sprawach, które urastają do rangi wszechświata, kosmosu dla postaci. Narodziny i śmierć, pożądanie i rozstania, próby przezwyciężenia przemijania i nicości - to wszystko przy okazji podglądania codzienności zupełnie zwyczajnej. Bohaterowie są tu ciężko doświadczani. Ale prawdziwą siłą prozy Jagi Słowińskiej staje się możliwość uchwycenia tego, co już zbanalizowane i obecne w każdej fabule. Ta autorka znajduje sposób na mówienie o miłości i na narrację nabrzmiałą znaczeniami ale nieoczywistą. Przypomina ten tekst trochę ludową kołysankę, trochę dawne bajania - nie jest przezroczysty, skupia na sobie uwagę i sprawia, że czytelnicy dają się ponieść charakterystycznemu rytmowi. Jaga Słowińska może się popisywać stylistyką, potrafi zapewnić odbiorcom silne wrażenia na etapie samych komentarzy. Zamienia prozę w poezję - mimochodem i delikatnie, "Czarnolas" to popis bez wywyższania się i poszukiwania poklasku. Skondensowana i wartka opowieść, w której dzieje się dużo zarówno w planie akcji, jak i w samych słowach - autorka przypomina, dlaczego sięga się po literaturę. I pozostaje z odbiorcami, którzy potrzebują wsparcia albo tęsknią - uruchamia silne emocje, których nie zlikwiduje nawet świadomość rytmu natury narzucająca nieuchronne rozwiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz