niedziela, 2 stycznia 2022

Agata Komosa-Styczeń: Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Wspinaczka

Literatura górska bardzo nie lubi narzucanych dodatkowych tez - rządzi się swoimi prawami i próby włączenia jej w inny nurt zazwyczaj kończą się fiaskiem. "Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie" to książka, w której Agata Komosa-Styczeń chce przyjmować pozycję feministki - i dziwi się, że spora część potencjalnych rozmówczyń nie chce dzielić się przeżyciami, a te, które zgodziły się na wywiad, niekoniecznie zamierzają potwierdzać, że zdobywanie szczytów to sport zdominowany przez mężczyzn. Widać to po rozmiarach przytaczanych cytatów - jeśli któraś z taterniczek zgadza się z feministycznymi uwagami autorki, zyskuje sporo miejsca na podzielenie się własnymi obserwacjami. Jeśli jednak rozmówczyni nie zamierza narzekać na płeć przeciwną i podkreślać nierówności w górach - jej obecność zostanie po prostu odnotowana w kilku typowych uwagach. I tak większość czytelników, którzy feministyczne tony postanowią zignorować i skupić się na ciekawej opowieści o paniach w polskich Tatrach ubawi się najbardziej określeniem "wspinaczka", które autorka stosuje jako synonim taterniczki, zapominając, że to słowo ma swoje - inne - znaczenie.

Agata Komosa-Styczeń postanawia zaprezentować szerokiemu gronu odbiorców - wykorzystując boom na literaturę górską i reportaże związane ze wspinaniem się - kobiety, które wsławiły się chodzeniem po Tatrach, a swój zestaw szkiców biograficznych chce zacząć w jak najbardziej zamierzchłej przeszłości: żeby, w miarę możliwości, odnotować jak najwięcej nazwisk. Sprawdza, jak początkowo były traktowane kobiety w górach, jakie stroje musiały nosić i jak przebijały się do "męskiego" sportu. Nie brakuje scen dramatycznych i... romansowych. Agata Komosa-Styczeń przywołuje panie, które wsławiły się czymś więcej niż "tylko" wytyczaniem nowych dróg w Tatrach. Zdarza się, że wprowadza kogoś do swojego zestawu nazwisk tylko dlatego, że uznaje, że tak powinna - dlatego do tomu trafiła (wprawdzie w migawce, ale zawsze) Wanda Rutkiewicz. Tym taterniczkom, z którymi mogła porozmawiać, zadaje podobne pytania - dotyczące na przykład życia towarzyskiego w górach, ale i stosunku mężczyzn do pań na szlakach. Sprawdza, co powstrzymywało bohaterki przed biciem kolejnych rekordów: dlaczego w pewnym momencie rezygnowały ze wspinania się i jak godziły pasję z innymi, bardziej przyziemnymi obowiązkami.

Nie ma tu wysokich gór, ale ryzyko i zagrożenia są takie same jak w himalajskich narracjach. Pojawia się nieustanne przekraczanie granic, testowanie własnych możliwości oraz poszukiwanie miejsca dla siebie. Agata Komosa-Styczeń próbuje uporządkować zestaw nazwisk, które w historii Tatr powinny się koniecznie pojawić - daje też odbiorcom szansę na przypomnienie sobie wielkich sław i historii taternictwa. "Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie" to pełna emocji charakterystycznych dla literatury górskiej książka, która spodoba się fanom reportaży i biografii dotyczących tego sportu ekstremalnego. I niezależnie od powtarzania niektórych zagadnień w różnych konfiguracjach - Agata Komosa-Styczeń dostarczy czytelnikom ciekawej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz