Media Rodzina, Poznań 2021.
Śledztwo dla odbiorców
Biuro Detektywistyczne nr 2 to już nie tylko zwyczajne lektury pokazujące przebieg śledztw prowadzonych przez dwoje dzieci, Tiril i Olivera. Mali bohaterowie nie odrzucają żadnej sprawy, zajmują się także tym, co wydaje się proste lub infantylne. Każdy temat jakoś ich rozwija i każdy daje szansę na dotarcie z ofertą do wszystkich mieszkańców. Tym razem Tiril i Oliver pomagają dziadkowi Franzowi w rozwiązaniu pewnej zagadki - a razem z małymi detektywami do pracy zaprzęgnięci zostaną również czytelnicy, bo "Operacja ostatni dinozaur" to książeczka interaktywna, wypełniona łamigłówkami i zadaniami dla dzieci. Wszystko zaczyna się od koperty zaadresowanej do dziadka - ale anagramem (więc odbiorcy razem z bohaterami dowiedzą się, co to jest), wszystko za sprawą madam Ugel. Zadanie dotyczy jednej z figurek dinozaurów. Dziesięć przedmiotów wykonanych z kości dinozaurów i inkrustowanych drogimi kamieniami na ilustracjach przypomina wprawdzie zabawki, jednak to wyjątkowo cenne eksponaty. Tiril i Oliver mają jednak wskazać, gdzie znajduje się brakująca figurka - sprawdzają pozostawione ślady, muszą rozwiązywać kolejne łamigłówki, żeby dotrzeć do finału i wskazać, gdzie został ukryty artefakt. Muszą zdążyć przed madam Ugel, a do tego wykazać się spostrzegawczością i talentem dedukcyjnym - bo przecież w Biuro Detektywistyczne nr 2 wierzy nie tylko dziadek, ale i dyrektorka muzeum. Jeśli Tiril i Oliver nie wezmą się do pracy, nie wiadomo, czy dziadek podoła rozszyfrowaniu zagadki. Poszukiwanie zaginionej figurki nie jest może walką z przestępcami, ale ma duże znaczenie, jeśli chodzi o ekspozycję muzealną. Trzeba się poważnie wysilić, żeby rozgryźć kolejne zadania - znalezienie odpowiedzi na jedną zagadkę pozwala przejść dalej. Fabularnie przypomina "Operacja ostatni dinozaur" grę komputerową.
Każdy rozdział kończy się zadaniem dla odbiorców (tym samym, które rozwiązać muszą bohaterowie). Jeśli ktoś nie poradzi sobie z wyzwaniem, może skorzystać z podpowiedzi, która znajduje się przeważnie na następnej stronie (zwykle w formie rysunkowej). Dzięki temu po pierwsze: dzieci, które nie posiadły jeszcze zdolności logicznego myślenia albo nie są zbyt spostrzegawcze, nie zostaną zatrzymane w procesie czytania, po drugie - zwiększa się liczba ciekawostek i bodźców przyciągających do książki. "Operacja ostatni dinozaur" to przecież zestaw rozrywek, łamigłówki służą tu zabawie. Mają oczywiście także znaczenie edukacyjne, ale przy dynamicznej akcji schodzi to na dalszy plan. "Operacja ostatni dinozaur" to książeczka bardzo kolorowa. Kreskówkowe i proste rysunki mają spore znaczenie - często to właśnie na nich znajdują się zadania i wskazówki dla małych detektywów, raczej trzeba uważnie obserwować obrazki niż śledzić teksty. Jorn Lier Horst zapewnia sporo wyzwań, pozwala dzieciom zamienić się w detektywów - i to sprawia, że tomik zyska sporo fanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz