środa, 29 grudnia 2021

Emilia Kiereś: Złota gwiazdka

Harperkids, Warszawa 2021. (wznowienie)

Magia świąt

Na taką publikację z pewnością zwrócą uwagę fani Małgorzaty Musierowicz - "Złota gwiazdka" Emilii Kiereś przygotowana została z myślą o bożonarodzeniowych klimatach, ale nie tylko o ten motyw w powieści chodzi. Wraca na rynek ta książka, bo prezentuje bardzo istotną dla wielu młodych ludzi kwestię pojawienia się na świecie młodszego rodzeństwa. U Antka wiele się dzieje. Wszyscy jadą na Boże Narodzenie do cioci i wujka, będzie zatem gwarnie i rodzinnie. Antek jednak nie ma zbyt dobrego humoru: odkąd w domu pojawił się malutki Staś, mama przestała mieć czas dla innych swoich pociech. Marysia jest już nastolatką i nie potrzebuje aż tak dużo uwagi ze strony dorosłych, ale Antkowi czasami szkoda, że nie może porozmawiać z mamą albo przytulić się do niej: każdą chwilę mama rezerwuje dla Stasia, a kiedy już udaje się zapewnić jej moment bez najmłodszej pociechy, mama udaje się na odpoczynek i natychmiast zasypia. Antek wszystko rozumie, jednak bywa mu przykro. U cioci też nie będzie mógł zwrócić na siebie uwagi rodzicielki. Jednak tu zajmuje się inną sprawą: próbuje się dowiedzieć, kim jest dziewczynka w czerwonej czapeczce, śledząca go w jego kryjówkach. Emilia Kiereś kieruje się do myślących czytelników i pokazuje im, że w życiu nie wszystko układa się zgodnie z planami. Przypomina, co jest naprawdę ważne: chociaż Antek cierpi, bo nie ma mamy dla siebie, pozostali domownicy są dla niego bardzo wyrozumiali: Marysia nawet tłumaczy, jak to jest z tą miłością mamy. Antek ma kogo poprosić o pomoc - cóż z tego, skoro zależy mu na mamie. Chłopiec boi się, że to Staś stał się najważniejszym dzieckiem - nawet rozsądne wyjaśnienia nie do końca przekonują, gdy w grę wchodzą silne emocje i rozżalenie. Przecież czasami przydałoby się wsparcie i zestaw argumentów - Antek nie ze wszystkim jest w stanie poradzić sobie sam.

"Złota gwiazdka" to historia, w której klimat świąteczny jest ważny - ale bardziej istotne staje się analizowanie kwestii rodzicielskiej miłości. Antek musi się przekonać, że nie ma najgorzej: spotyka dziewczynkę, której rodzice spędzają czas w szpitalu, z ciężko chorym bratem - tutaj nie ma miejsca na przygotowania do świąt i na radosną atmosferę wyczekiwania. Dopiero ukazanie prawdziwego dramatu (oczywiście baśniowo stonowanego w finale, bo przecież bożonarodzeniowe powieści nie mogą smucić) uzmysławia Antkowi, że jego sytuacja nie jest tragiczna i nawet jeśli mama chwilowo nie może się skupić na jego sprawach, to nie znaczy, że już go nie kocha.

Emilia Kiereś powtarza cierpliwie to, w co dzieci - tak jak Antek - uwierzyć nie potrafią. Zdaje sobie sprawę z tego, czego potrzebują najmłodsi i zapewnia im to w mądrej i ciepłej książce. Gra tematem Bożego Narodzenia, żeby wyjaśnić sentymenty, ale sama przypomina też rodzicom, że powinni skupić się na relacjach z każdym dzieckiem z osobna - bo każde jest tak samo ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz