Próby, Warszawa 2020.
Krajobrazy i przeżycia
Jest to książka, jaka dzisiaj nie mogłaby powstać. Dziewiętnastowieczne notatki z podróży - i włoskich fascynacji - zaintrygują nie tylko dzisiejszych miłośników literatury podróżniczej. Henry James w "Godzinach włoskich" wcale nie zamierza uwodzić czytelników. Pisze trochę dla siebie - dla utrwalenia doświadczeń, przeżyć i wrażeń zmysłowych - a trochę po to, żeby utrwalić w literaturze zestaw pejzaży i miejsc czy zwyczajów charakterystycznych dla Italii. Ta książka - przepiękna od strony literackiej - jest ponadczasowa. Narracja nie męczy archaicznością, została dostosowana do aktualnych rozwiązań w literaturze pięknej, jest jednocześnie klasyczna i uniwersalna. Autor zbiera tu nie tylko obrazki z Wenecji, ale też wspomnienia i refleksje z innych włoskich podróży. Wybiera się na wyprawy, żeby poznawać kulturę i kraj. Wyczulony na wszelkie detale, potrafi odmalować je przed oczami czytelników bez większego trudu. W dodatku potrafi dostrzec i zaakcentować ciekawostki czy odkrycia, które zwykłemu poznaniu umykają. Precyzyjne obserwacje zamieniają się w wyjątkowy zestaw tekstów, który również dzisiaj będzie zachwycał odbiorców - nawet tych wymagających.
Przede wszystkim Henry James zajmuje się pilnym rejestrowaniem wrażeń zmysłowych. Nie przepisuje przewodników, nie tworzy rejestru zabytków. Wychodzi z założenia, że jego odbiorcy - dziewiętnastowieczni - mają podstawową wiedzę i pamiętają o tym, co należy zobaczyć. Podąża zatem szlakami, które są obowiązkowe przy odkrywaniu włoskich miejsc. Zajmuje się analizowaniem odkryć - jest w stanie wiele miejsca poświęcić na rozpatrywanie poszczególnych aspektów włoskiej codzienności. Rejestruje kolory i dźwięki, udaje mu się przenieść je na czytelną, synestezyjną narrację. Składa się ten tom niemal z samych opisów, podbarwionych odrobinę refleksjami autora - ale to wszystko zamienia się w niezwykłą i wartościową całość. Śledzenie podróży Jamesa nie będzie nudzić, urzeka intensywnością wrażeń. Zwłaszcza że autor nie wpada w banały i nie opowiada o tym, co oczywiste - udaje mu się trafiać na zestawy skojarzeń, które dla czytelników będą cenne - nawet po długim czasie.
"Włoskie godziny" to tom, który się nie zestarzeje - w swoim kształcie stanowi idealną przeciwwagę dla dzisiejszych publikacji tworzonych przede wszystkim przez blogerów i obieżyświatów. Tu można znaleźć i garść cytatów opisujących najlepiej doznania podróżnika, ale też - inspiracje czy idealnie trafione komentarze na temat konkretnych miejsc i zwyczajów. Henry James czytany obecnie nie tylko imponuje zestawem przeżyć z wypraw - ale i umiejętnością przełożenia ich na literaturę wysokiej próby. Narracja w książce wciąga - to zestaw opisów satysfakcjonujących i celnych, udanych nie tylko pod kątem atrakcyjności dla szerokiej grupy odbiorców: autor utrwala swoje doświadczenia, nadając im rangę uniwersalności, a do tego przez cały czas budzi ciekawość dalszego ciągu. W tę relację wchodzi się bardzo szybko - i nie chce się jej przerywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz