piątek, 16 lipca 2021

Scott Stuart: Jak być prawdziwym mężczyzną?

Znak, Kraków 2021.

Przepis

Po olśniewającym tomiku "Mój cień jest różowy" Scott Stuart trochę osłabia wymowę kolejnej książki - chociaż proponuje czytelnikom równie ważne przesłanie, zresztą - kontynuuje edukowanie młodych pokoleń, żeby ułatwić własnemu dziecku wchodzenie w dorosłość. "Jak być prawdziwym mężczyzną" to rymowana historyjka walcząca ze stereotypami dotyczącymi płci. Jeśli w części środowisk wmawia się małym chłopcom, że nie powinni płakać, albo że nie wszystkie zawody są dla nich, Scott Stuart zamierza to wyprostować: przekonuje, że każdy może być, kim chce i to jest w porządku. Szuka wzorców zachowań: wie, że bycia mężczyzną nie nauczy ani wiking, ani pirat, ani mieszkaniec Sparty. Wprowadza drobne komentarze, żeby uświadomić dzieciom, z czym wiąże się bycie prawdziwym mężczyzną dzisiaj. W skrócie: nie ma żadnych ograniczeń i nie można pozwolić sobie ich narzucać. To autor wtapia w kolejne wyliczenia albo porady, wskazówki i zalecenia. Stara się rozwiewać mity i przygotowywać dzieci do funkcjonowania w społeczeństwie, które nie do końca jeszcze rozumie, że świat się zmienia. Nie ma tu mówienia bezpośrednio o inności czy o odrzuceniu: Scott Stuart odrzuca to wszystko, co irytuje i męczy, i co nie pozwala dzieciom być sobą. Stawia na nietypową - bo oddalającą się od bajki - formę. Ale to się sprawdzi. "Jak być prawdziwym mężczyzną" to - wbrew tytułowi - lektura niekoniecznie wyłącznie dla chłopców (dziewczynki również powinny się przekonać, że stereotypy są krzywdzące i nie mają racji bytu). Co ciekawe, zwykle to do kilkulatek kieruje się tomiki związane z wyrównywaniem szans i przekonywaniem do realizowania marzeń. Scott Stuart wie, że utrudnienia pojawiają się nie tylko w przypadku klasycznego podziału na płeć, ale również przy jakichkolwiek przejawach "inności". Wie, że ludzie nie zawsze potrafią się pogodzić z odmiennością - i przed takimi reakcjami pragnie uchronić własnego syna, a przy okazji - zachęca do ważnej lektury. Michał Rusinek, który przekłada tekst, zajmuje się tym razem bardziej treścią niż formą; zarzuca rytm i dbałość o rymy (często wybiera rozwiązania gramatyczne) - nie to bowiem jest w książce ważne i nie to narzuca się w lekturze. W warstwie tekstowej liczy się zróżnicowanie sposobów zwracania się do odbiorców: to, o czym autor pisze. "Jak być prawdziwym mężczyzną" to nie lektura katarynkowa, którą przeczyta się błyskawicznie: zasługuje na przemyślenie i przepracowanie, więc sprawdzi się jako książka refleksyjna. Odrzucanie stereotypów w połączeniu z grą formą to coś dla maluchów dociekliwych, ale też tych, które w swoim najbliższym otoczeniu mają ludzi zachowujących się inaczej. Obecność podobnych motywów w literaturze czwartej sprawia, że w przyszłości nie powinno już być problemów z wolnością osobistą.

Jest to książka bardzo kolorowa, picture book, w którym ważny jest humor rysunkowy. Poza przetrawianiem prawd zawartych w tekście, Scott Stuart pozwala dzieciom na poszukiwanie ciekawych pomysłów w ramach obrazków. Przykuwa uwagę i zachęca do sprawdzania, co ma do powiedzenia na temat bycia prawdziwym mężczyzną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz