Marginesy, Warszawa 2021.
Strach
To, co niesamowite i to, co groteskowe. Zestawianie miłości i śmierci towarzyszące bohaterom w każdym momencie. Groza i humor, nastawienie na metafizykę oraz odejście od tego, co banalizowane. W potężnym tomie "Opowiadań prawie wszystkich" Edgara Allana Poe królują doznania graniczne. Liczy się manipulowanie odbiorcami, branie we władanie ich wyobraźni. I nawet jeżeli dzisiaj historie tu zgromadzone nie będą wywoływać u czytelników konkretnych wrażeń, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapoznać się z metodami konstruowania świata przez autora. Poe bardzo chętnie myli tropy i zwodzi czytelników, zaprasza ich do nietypowej gry, w której wielokrotnie podkreślany żar namiętności koresponduje najbardziej z motywami wanitatywnymi. Kluczowe staje się szaleństwo, im trudniejsze do wytłumaczenia są motywacje bohaterów (którzy przed sobą szukają usprawiedliwienia), tym lepiej. Porywy duszy łączą się nieodmiennie z koniecznością poniesienia straty, ale przekroczenie granicy między życiem i śmiercią przeważnie zamiast kończyć relację, przenosi ją na nowy poziom.
W prezentowaniu kolejnych fabuł z drobnych opowiadań rzuca się w oczy dzisiaj drobiazgowość, skłonność autora do zarzucania czytelników detalami, zupełnie jakby rzetelnością w tym obszarze - w planie konstruowania przestrzeni i portretów postaci - próbował automatycznie zrekompensować migotliwość odwołań do stanów duchowych i elementów fabuły wywodzących się z fantazji. Chęć prezentowania niby naocznych scenek idzie tu zawsze w parze ze skłonnością do przerysowywania warstwy psyciki. W efekcie powstają opowiadania dalekie od realizmu, wymuszające na odbiorcach zaangażowanie uczuć w miejsce intelektu. Jednocześnie Poe jest twórcą bardzo świadomym: nie tworzy dzieł przypadkowych, doskonale panuje nad zamiarami i nad materią słowa.
Nie ma co oczekiwać po tym tomie narracji przezroczystych, nawet tłumaczenie wprowadza elementy stylizacji, a autor przekładu starannie przygląda się rezultatom pracy i kiedy tylko może - poprawia i udoskonala frazy. Dba o zrytmizowanie struktur tekstowych, niezwykle świadomy tego, jak ważne w twórczości Edgara Allana Poe były brzmieniowe efekty. Czytelnicy z pewnością zwrócą uwagę na ten aspekt książki, bo już na etapie pierwszej lektury rzuca się im w oczy i uszy niezwykłość opisów. W małych formach - zróżnicowanych gatunkowo i stylistycznie - eksperymenty w zakresie kreowania wyobrażonego zapewniają dawkę silnych wrażeń.
Chociaż Poe zajmuje się tu prezentowaniem zjawisk wykraczających poza codzienne postrzeganie, warto docenić jego umiejętności układania wizerunków. Opisy są plastyczne i sugestywne, przekładają się na budowane stopniowo zaskoczenie, nawet kiedy Poe ucieka się do przewidywalnych rozwiązań konstrukcyjnych. Odbiór tych utworów dzisiaj będzie się bardzo różnić od ujęcia synchronicznego, jednak cała publikacja bez trudu znajdzie swoich fanów. To okazja do uzupełnienia biblioteczek i przywołania klasyki nurtu grozy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz