Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2021.
Profetyzm
Wytske Versteeg może zwrócić na siebie uwagę zupełnie bez względu na jakość literatury. Jej książka "Kwarantanna" powstała przed pandemią COVID-19 i wiąże się z zarazą, która przyszła z Afryki i doprowadziła do wymarcia większej części ludzkości. Sceny, które miały być tylko dystopijną wizją, jawią się dzisiaj wyjątkowo ironicznie: ludzie w kombinezonach, zakaz przemieszczania się, konieczność zachowywania dystansu - wszystko to motywy znane doskonale odbiorcom, nawet jeśli w nieco innym wymiarze. Zrozumiałe i atrakcyjne z uwagi na profetyzm (co ciekawe, nawet znalazł się tu akapit o teoriach spiskowych, chociaż zapewne Versteeg nie mogła przewidzieć wzmożenia ruchów antyszczepionkowych, zresztą w jej rzeczywistości ludzie są bardziej zdyscyplinowani i świadomi katastrofy), wydarzenia przyciągają odbiorców nie tylko przesłaniem. "Kwarantanna" to bowiem opowieść o uczuciu skazanym na porażkę, przynoszącym jedynie niespełnienie i problemy.
Bohaterem tej niewielkiej objętościowo powieści jest chirurg plastyczny, aktualnie skazany na ostracyzm środowiska. Tomas zresztą wie, że zmienił się cały świat - ale to nie pomogło jemu samemu w uniknięciu osobistej katastrofy. Nie prowadzi już praktyki i to nie ze względu na panoszącą się chorobę. Tomas podjął w życiu niewłaściwą decyzję, chociaż atawistycznie zupełnie zrozumiałą, to - nie do wybaczenia przez otoczenie, które nie cierpi realizowania pragnień. Oto bohater - ceniony i poważany - spotyka na przyjęciu kobietę bardzo młodą, zupełnie z innej sfery. Bohater nie przebiera w środkach, nie ukrywa pożądania: pyta, co ma zrobić, żeby Maria poszła z nim do łóżka. Nie interesuje go, jakie wrażenie wywrze, nie zastanawia się nad ewentualnym skandalem - dąży do jednego i liczy na to, że uda mu się doprowadzić do celu. Maria wprawdzie te zaloty starego satyra odrzuca, ale później powraca do kontaktu. Uwodzi i nie daje o sobie zapomnieć, gra z bohaterem, sprawiając, że ten pogrąża się coraz bardziej. Zdaje sobie sprawę z własnej siły, jest potężna - a przecież autorka opiera fascynację na jej młodości. Tomas nie należy do specjalnie zdolnych uwodzicieli, wywód na temat pierwszych seksualnych rozczarowań nie wróży dobrze miłosnym podbojom później. Maria jest uosobieniem tego, czego osiągnąć nie może i nie powinien. Podczas gdy mógłby zająć się śmiercią matki czy naprawianiem relacji z żoną, on fantazjuje na temat Marii - nic innego się nie liczy. Na taki świat spada choroba zbierająca śmiertelne żniwo.
Dwie płaszczyzny będą zatem czytelników jednakowo przyciągać - jedna to wizja apokalipsy w wersji zakaźnej choroby wyniszczającej ludzi i paniki panującej w społeczeństwach: można sprawdzać, jak pomysły Versteeg przewijają się przez rzeczywistość. Nie jest to podstawowy cel autorki, jednak trudno od takiego sposobu lektury się oderwać. Druga płaszczyzna to prywatność chirurga plastycznego - zestaw emocji Tomasa, a także jego układy z Marią. To z kolei nie w każdym punkcie przekonująca relacja, jednak na tyle silna i przedstawiana barwnie - że odbiorców z pewnością zachęci do śledzenia opowieści. Liczy się tu umiejętność wnikania w psychikę postaci i zaangażowania we wnioski czytelników - nawet jeśli sam Tomas momentami odstręcza. Literacko - to majstersztyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz