Harperkids, Warszawa 2021.
Kosmiczna radość
Ta książka z pewnością przyciągnie uwagę maluchów, a zaskoczy też ich rodziców. Joyce Lapin proponuje opowieść o urodzinach. To dość stały motyw w dziecięcych historyjkach: łatwo nim zachęcić do czytania (i oglądania) kolejnych publikacji. A jednak Joyce Lapin wpadła na pomysł, który zaskoczy. "Kosmiczne urodziny! Lecimy na Księżyc" to opowieść pozornie realistyczna, a przynajmniej oparta na faktach i prawach fizyki. Tematem jest przyjęcie urodzinowe organizowane przez odbiorcę (to do czytelnika zwraca się autorka, sugerując mu, że on właśnie jest najważniejszą postacią w tym święcie). Przyjęcie, jakiego jeszcze nie było: chociaż funkcjonowały już w literaturze czwartej urodzinowe imprezy zwierząt, bohaterów kreskówek albo zwyczajnych dzieci (czy ich rodziców), Joyce Lapin wpadła na zupełnie inną drogę działania. Wszystkie znane składniki przyjęcia urodzinowego zamieszcza tu w kosmosie - w drodze na Księżyc i na samym Księżycu. Wprawdzie operuje tu wyobraźnią w sporym zakresie, jednak nie o fantazję jej chodzi, a o edukowanie najmłodszych. Tematem kusi dzieci - wiadomo, że każdy kilkulatek zainteresuje się przygodą na Księżycu. Nikt nie spodziewa się, że stanie się to okazją do tłumaczenia, na czym polega pobyt w przestrzeni kosmicznej. Coś, co na razie wydaje się pieśnią przyszłości (mimo że loty w kosmos nie są już niczym zaskakującym), tu wiąże się z wydarzeniem zwyczajnym, znanym dzieciom (chociaż i tak odświętnym i wyjątkowym czy wyczekiwanym).
Akcja toczy się zgodnie z przewidywaniami, a przynajmniej z wyobrażeniami najmłodszych. Impreza zaczyna się już w rakiecie, a z powodu nieważkości wszyscy mogą swobodnie latać po pomieszczeniu i mijać się z prezentami czy tortem. Na Księżycu można zagrać w piłkę, pobawić się balonami albo rozbić piniatę, a nawet poszukać przedmiotów zostawionych przez innych. Poobserwować otoczenie, sprawdzić, jak się skacze, potańczyć bez muzyki. Joyce Lapin bierze zwyczajne zachowanie urodzinowe i sprawdza, czy da się je przenieść na Księżyc. Żeby uzasadnić swoje spostrzeżenia, podaje odpowiednie prawa fizyki czy eksperymenty przeprowadzane przez astronautów. Dzięki temu wpłynie na wyobraźnię dzieci, ale też prezentowane wiadomości zapadną odbiorcom w pamięć błyskawicznie. Autorka zachęca tym samym do zgłębiania tajemnic kosmosu i do przyjrzenia się poszczególnym wyprawom, ujawnia ich potencjał rozrywkowy.
Simona Ceccarelli przygotowała tu ilustracje naprawdę wyjątkowe. Ta książka wciąga z uwagi na stronę graficzną: są tu obrazki zapierające dech w piersiach, niekojarzone ze zwykłymi rysunkami z książek dla dzieci. Tomik jest picture bookiem i obrazki bardzo zachęcają do oglądania, zwiększają wartość publikacji. Dzieci będą usatysfakcjonowane takim przedstawianiem postaci w kosmosie - ale nawet czytający im rodzice będą mogli się ucieszyć przy oglądaniu tomiku. "Kosmiczne urodziny. Lecimy na Księżyc" to przede wszystkim idealny pomysł - zrealizowany tak, by przyciągnąć jak największą liczbę odbiorców, nie tylko małych fanów kosmosu i nauki, ale też dzieci, które zwyczajnie pasjonują się za każdym razem wizją przyjęć urodzinowych bohaterów. Te ostatnie - a jest ich szeroka grupa - może dzięki tej publikacji przekonają się do nauki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz