Harperkids, Warszawa 2021.
Przygoda w internecie
Jarosław Kamiński nie zamierza udawać, że dzieci są wolne od smartfonów i że nie znają różnych zakamarków internetu. "Chrapka na apkę" to krótka historia z morałem - ważnym przesłaniem dla najmłodszych. Mała Maja to jednak dziewczynka, której dzieciństwo nie zostało jeszcze do końca zniszczone przez elektronikę. Potrafi korzystać z własnej wyobraźni i zapewnia sobie sporo wrażeń, bawi się w pirata albo w muzyka (szukanie zgubionego przez mamę telefonu to zabawa w detektywa). Maja nie wie jeszcze jednej rzeczy: że nie powinna wchodzić do internetu bez mamy i taty. W internecie łatwo się zgubić, trudno znaleźć drogę ucieczki, trzeba zatem, żeby był przy dziecku ktoś dorosły, kto pomoże w razie kłopotów. Maja klika w apkę znalezioną na telefonie mamy, nie wie, dokąd ją to zaprowadzi, chociaż liczy na to, że internet to zawsze przygoda. Nie umywa się ona jednak do tego, co może zdziałać dziecięca fantazja. "Chrapka na apkę" nie jest zatem gloryfikacją internetu czy elektronicznych gadżetów - nie to jest istotne.
Jarosław Kamiński prowadzi narrację dla najmłodszych na pierwszym poziomie cyklu Czytam sobie, oznacza to zatem, że może posługiwać się tylko wyrazami zawierającymi 23 podstawowe głoski. Wprawdzie maluchy będą miały problem z przeczytaniem słowa "superdetektyw", ale dziwić może literowanie słowa... "surfing" (w takiej dokładnie formie). Kamiński w zasadzie całkiem dobrze sobie radzi z prowadzeniem opowieści, jeśli nie liczyć takich drobnych wpadek. Stosuje czasami zwroty z języka potocznego (bywa, że nieco przebrzmiałe), ale trafi do małych odbiorców. Trafić musi nie tylko z powodu apki i przestrogi dotyczącej internetu - zależy mu także na rozrywce małych odbiorców. Dla nich inspiracją będzie zachowanie Majki, która potrafi wcielać się w różne role, decyduje się na działania poza sferą elektroniki. To wskazówka dla najmłodszych: mogą oni zachowywać się tak samo jak dziewczynka z bajki. Samo wejście do internetu bywa kuszące przez emotikony czy możliwość zdobywania wiedzy - autor celowo stroni od tematu gier - zagrożenia jedynie sygnalizuje, tak, żeby nie przestraszyć dzieci. I tak wiadomo, że przesłanie zapadnie im w pamięć. Przypadek małej Mai przedstawiony jest dość minimalistycznie, autor nie rozbudowuje narracji, bo na pierwszym poziomie serii nie ma takiej potrzeby. Stawia Kamiński na przejrzystą sytuację z pogranicza bajki i rzeczywistości. Proponuje książkę, która pomoże rodzicom w wyjaśnianiu maluchom, że nie wolno samodzielnie surfować po internecie.
Ilustracje przygotował tu Tomek Kozłowski. Stawia on na obrazki wyraziste i pozbawione nadmiaru detali. Liczy się tutaj czytelność, dodatek do opowieści. Obrazki nie mogą rozpraszać najmłodszych, mają za to pomagać w zagłębianiu się w relację. "Chrapka na apkę" to tomik, który ze względu na ilustracje przyciąga maluchy - zaprasza je do śledzenia tekstu w powiązaniu z ciekawymi obrazkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz