Dobra Literatura, Słupsk/Warszawa 2021.
Niebezpieczeństwo ekranów
Opasły tom o obiecującym tytule - "Epidemia smartfonów" - wiąże się z diagnozami aktualnych problemów społeczeństw, autor odnosi się do sytuacji w niemieckich domach, jednak czasami jako punkt odniesienia wybiera choćby najbardziej zaawansowaną pod kątem wyposażenia najmłodszych w smartfony Koreę Południową. Manfred Spitzer bije na alarm: pokazuje, jaką krzywdę dzieciom robi dostęp do smartfonów, nieograniczona możliwość surfowania po sieci. Przytacza argumenty tych, którzy twierdzą, że postęp technologiczny nie da się zahamować i że odbieranie najmłodszym dostępu do elektroniki to krzywdzenie ich - jednak każdą z takich tez obala, przypominając o ograniczeniach, jakie przynoszą nowe media. Spitzer jest jednoznacznie przeciwny dostarczaniu dzieciom smartfonów: przez swoją radykalną postawę może część odbiorców odstraszyć od lektury, a część zaślepi na argumenty.
Często Manfred Spitzer posługuje się danymi z badań, dokonuje analiz procentowych obliczeń: zależy mu na tym, żeby suche liczby przekonywały czytelników. Przytacza wykresy i omówienia wniosków prac uczonych - dla zwykłych odbiorców to najsłabsze narracyjnie części tomu, jednak trzeba pamiętać o tym, że autor dość poważnie podchodzi do technik perswazji, a czysta matematyka wydaje mu się najlepszym sposobem na dotarcie do nieprzekonanych. Ma autor trudne zadanie: dzisiaj trudno sobie wyobrazić świat bez smartfonów, wkraczają one w kolejne etapy życia. Omawia Manfred Spitzer próby ograniczania dostępu do smartfonów, tłumaczy, kiedy uniemożliwiają skupienie się na zwykłych czynnościach, a także - jakie problemy będzie miał rozleniwiony mózg w dalszej przyszłości. Postrzega ten problem w kategoriach epidemii, co znowu jest uproszczeniem na potrzeby retoryki - jednak także sposobem na uruchomienie wyobraźni czytelników.
Manfred Spitzer wynotowuje zestaw chorób, jakie wiążą się z nadużywaniem smartfonów - nie chodzi tu wyłącznie o uzależnienie, a o całe spektrum poważnych schorzeń, które swoje źródło mają w telefonach; od krótkowzroczności i problemów ze snem po otyłość, cukrzycę i nadciśnienie. Przygląda się przejściowym modom związanym ze smartfonowym życiem (gra Pokemon Go) oraz procesowi budowania relacji społecznych. Bywa, że na chwilę odchodzi od tematu głównego (na przykład przy krótkowzroczności dość szczegółowo wyjaśnia odbiorcom zasady schorzenia), jednak najbardziej interesuje go wpływ smartfonów na rozwój człowieka. Nic więc dziwnego, że mnóstwo miejsca poświęca na opisywanie postaw dzieci - i sprawdzanie, co odbiera im korzystanie ze smartfonów na co dzień. Nie zajmuje się za to w ogóle korzyściami, uznaje, że komplikacje przeważają i dla odbiorców powinny być jednoznacznym powodem rezygnowania z urządzeń. Oczywiście Spitzer wie doskonale, że jego głos pozostanie zignorowany przez większość odbiorców - nawet jeśli ktoś przejmie się spostrzeżeniami zawartymi w tej książce, nie będzie w stanie zatrzymać pochodu ku nowoczesności. Nie uda się zabronić dzieciom korzystania ze smartfonów - to jeden z prostszych przejawów przepaści pokoleniowej. Długofalowe skutki uzależnienia tego typu będą znane dopiero za kilka dekad, na razie zatem książka "Epidemia smartfonów" funkcjonować będzie na prawach ciekawostki, przestrogi dla najbardziej zaangażowanych w rozwój psychiki pociech rodziców. A to może nie wystarczyć, żeby podjąć bardziej radykalne środki. Zresztą - to raczej niemożliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz