poniedziałek, 1 lutego 2021

Robert L. Leahy: Lekarstwo na zazdrość

Rebis, Poznań 2021.

Podpowiedzi

Bardzo pragmatycznie Robert L. Leahy podchodzi do tematu zazdrości i leczenia z niej odbiorców (albo autoleczenia, bo książka "Lekarstwo na zazdrość" to poradnik do samodzielnej pracy nad sobą). Tom jest bardzo charakterystyczny, w stylu, który odbiorcy dobrze znają - i który zorientowany jest na rzeczywiste efekty. Autor zwłaszcza na początku przytacza wiele pytań i psychotestów dla odbiorców - tak, by każdy mógł się zdiagnozować. Wiadomo, że po tę publikację sięgną ci czytelnicy, którzy wiedzą, że albo sami mają problem z kontrolowaniem swoich uczuć, albo w najbliższym otoczeniu mają kogoś, kto potrzebuje pomocy w kwestii nadmiernej zazdrości. Jednak gdyby ktoś przypuszczał, że dobrze sobie radzi w relacjach z innymi, też może zastanowić się nad sobą, oceniając własne reakcje według podanego klucza. Ocenianie skali zazdrości przeżywanej na co dzień pozwala na łagodne wprowadzenie do lektury: Leahy wie, że do takich problemów mało kto chce się przyznawać, rozbiegówka przydaje mu się zatem do oswojenia odbiorców. "Lekarstwo na zazdrość" to książka, która ma służyć do przepracowywania problemów, a nie do teoretycznej lektury.

Autor zastanawia się - na użytek publiczności literackiej - czym jest zazdrość, kiedy zazdrość staje się problemem, z którym należy walczyć i co traci się, kiedy prezentuje się zazdrość wobec partnera (przeważnie - nieuzasadnioną, bo to podstawa w opracowaniu). To prowadzi do uświadamiania czytelnikom skali kłopotów. Leahy chętnie proponuje czytelnikom, żeby zastanowili się nad korzyściami, które przynosi im zazdrość. Przedstawia standardowe sytuacje w związku, powtarzalne, wzięte z życia lub wyostrzone - tak, by odbiorcy mogli znaleźć tu ślady swoich przeżyć i doświadczeń. Skupia się na zazdrości, która niszczy partnera: pokazuje sytuacje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, a wywołują silne uczucia. Wciąż zadaje pytania: każe odbiorcom przemyśleć sobie, czy rzeczywiście opłaca im się ujawniać swoje podejrzenia i krzywdzić drugą osobę przez brak zaufania. Komentuje sytuacje, które stanowią naturalną konsekwencję zazdrosnych zachowań: jest mu to potrzebne, by łatwiej zilustrować bezsensowność takich postaw. Tłumaczy, że uleganie emocjom i obrażanie się lub atakowanie prowadzi wyłącznie do zaostrzenia konfliktu i zaognienia problematycznych sytuacji. Unaocznia odbiorcom, co może się wydarzyć - i nie ma tu miejsca na optymistyczne scenariusze. Łatwiej jest nauczyć się poskramiać zazdrość niż mierzyć się z wywołanymi przez siebie skutkami awantur i kłótni. I tu Robert L. Leahy znajduje dla siebie miejsce: staje się mentorem, pokazuje odbiorcom, dlaczego warto odpuścić.

Nie będzie tu zbyt dużo teorii ani rozwodzenia się nad tematem zazdrości bez odwołań do codziennych wydarzeń i sytuacji znanych w związkach. Leahy bazuje na problemach znanych czytelnikom, próbuje przekonać do siebie odbiorców za sprawą przekonujących spostrzeżeń: wybiera scenki powtarzalne i charakterystyczne. To wystarcza, żeby wzbudzić zainteresowanie i zaufanie czytających.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz