Agora, Warszawa 2021.
Refleksje
Z jednej strony Natalia de Barbaro inspiruje się Olgą Tokarczuk i sygnalizuje to nawet w tytule swojej książki (co znajduje wyjaśnienie w samej relacji). Z drugiej – przejawia daleko idącą naiwność, kiedy długo analizuje sny lub przeczucia. „Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” ma jednak znaczenie zwłaszcza dla tych odbiorczyń, które muszą zawalczyć o siebie i zastanowić się nad własnymi, do tej pory ignorowanymi potrzebami. Ta książka przedstawia kilka charakterystycznych typów osobowości lub zachowań: Natalia de Barbaro opisuje między innymi Potulną, Królową Śniegu i Męczennicę (później uzupełnia jeszcze te portrety, ale nie ma zamiaru wyczerpywać galerii osobowości, więc nie każda odbiorczyni się tu odnajdzie). Wyjaśnia, z czym wiążą się takie sposoby funkcjonowania i jakie problemy najczęściej mają przedstawicielki tych typów. Zwraca szczególną uwagę na podporządkowywanie się innym, nie chce, żeby czytelniczki poświęcały coś w imię oceniania przez innych. Próbuje znaleźć autoterapie, podpowiada, by pielęgnować wewnętrzne niemowlę, kiedy jest się osobą wysoko wrażliwą, a także – żeby nauczyć się wyłapywać własne potrzeby i realizować je niezależnie od ról społecznych albo przekonań bliskich. Podaje w zasadzie to wszystko, co można wyczytać w niemal każdym poradniku dotyczącym samorozwoju, tylko że tutaj – dokłada jeszcze szereg swoich interpretacji i przekonań.
Składa się „Czuła przewodniczka” w dużej części z autobiograficznych wyznań oraz „rozkmin” i w pewnym momencie co bardziej sceptycznie nastawione do lektury odbiorczynie mogłyby nawet przyklasnąć nauczycielowi, który wpisał autorce w ramach życzeń, żeby mniej filozofowała – zwłaszcza że owe „filozofie” nie mają wiele wspólnego z pragmatyzmem. Odwołuje się Natalia de Barbaro do ulubionych scen z filmów lub książek, szuka inspiracji, ale też obserwuje najbliższe otoczenie, sprawdza, co mają do zaoferowania (niestety) sny i przeczucia. Bardzo dużo miejsca im poświęca: kiedy już wpadnie na jakiś trop, uznaje, że będzie on bardziej przekonujący niż rzetelne fakty – i omawia go obszernie. Przeczuciem lub wizją załatwia sobie temat przyszłego adoptowanego dziecka, szuka przepływów energii i rozmaitych sposobów na rozbudzenie własnej uczuciowości lub wrażliwości. Niby pozwala spędzić trochę czasu ze sobą – na zastanawianiu się nad osobistymi wyborami i postawami – jednak dużo tu przegadania, a niezwykle mało konkretów. Spodoba się „Czuła przewodniczka” czytelniczkom, które potrzebują prostego wsparcia i pozbawionych naukowej analizy uwag. Tu można się zastanawiać nad tym, co autorkę spotkało (albo co tworzy na potrzeby wywodu), ale nie będzie to refleksja powiązana z zakorzenieniem w nauce. Liczą się wyłącznie przeczucia, wrażliwość i otwarcie na doznania zmysłowe. Niektórym to wystarczy i wówczas nawet naiwność narracji nie będzie przeszkodą. Natalia de Barbaro nie ma jak stać się autorytetem – a chociaż sama dość rozpaczliwie poszukuje autorytetów wśród psychologów i artystów, na takiej pozycji się stawia w lekturze. Kto jej uwierzy – zyska tu trochę wskazówek do poprawy jakości życia „duchowego”. Kto nie uwierzy – będzie szukać gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz