Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.
Codzienne przygody
Pucio to bohater picture booków, który pozwala dzieciom ćwiczyć różne elementy mowy i narracji. Proste zadania i wyzwania dla odbiorców prowadzą do poszerzenia słownictwa i do utrwalania kolejnych umiejętności. Marta Galewska-Kustra dba też o to, żeby bohaterowie intrygowali i przyciągali do siebie zwyczajnością. Pucio (oraz jego rodzeństwo) nigdy się nie nudzi – za to pozwala odkrywać to, co w najbliższym otoczeniu mogą zaobserwować również przedszkolaki. Odbiorcy będą zatem porównywać doświadczenia, albo naśladować bohatera. Tomik „Pucio w mieście” to bardzo rozbudowana narracja – zupełnie nie jak w picture bookach. Autorka przygotowuje dzieci na wielkie rodzinne święto: ciocia ma wystawę w galerii (prawdziwej, galerii sztuki, a nie handlowej). Z tej okazji przyjeżdżają dziadkowie, a mama i tata muszą zorganizować przyjęcie dla wszystkich. Pucio, Misia i Bobo uczestniczą w wydarzeniach. Ale Marta Galewska-Kustra umożliwia odbiorcom obserwowanie różnych wydarzeń, niekoniecznie wiążących się z przygotowaniami. Raz bohaterowie jadą autobusem (i akurat jest kontrola biletów), to znowu widzą maszyny z pobliskiego placu budowy. Wybierają się do sklepu po potrzebne produkty, na parkingu zastanawiają się, czy trzeba umyć samochód w myjni. Każda rozkładówka tomiku „Pucio w mieście” to nowy temat, rozwijany w zaskakująco długiej jak na picture book relacji. Wprawdzie nie ma tu ciężkiej narracji, autorka opiera opowieść na dialogach, ale – jest sporo do czytania. Marta Galewska-Kustra przewiduje, że to rodzice będą czytali swoim pociechom: nie ma tu dużego czy upraszcanego druku, to historia do słuchania. Może wzbogacić słownictwo odbiorców albo rozbudzić ich wyobraźnię obietnicą ciekawej codzienności (nawet kiedy kończy się święto rodzinne, istnieje już zapowiedź kolejnych ekscytujących doznań. Pucio to bohater, który może się cieszyć zwyczajnością. I to robi. W tym wypadku każda rozkładówka przynosi osobny temat i to już powód, dla którego dzieci chcą śledzić opowieść – familiarna atmosfera to dodatkowy atut.
Ale na podstawowej relacji się nie kończy. Marta Galewska-Kustra przygotowuje też zestawy zagadek dla dzieci w różnym wieku. Młodsze mają nazywać przedmioty albo podawać jednowyrazowe odpowiedzi na proste pytania (wskazówki ukryte są w obrazkach na marginesie dolnym każdej nieparzystej strony). Starsze pociechy otrzymują trudniejsze zadanie: mają poprowadzić własną opowieść w oparciu o trzy drobne ilustracje. Dzięki temu mogą dostrzegać ciągi przyczynowo-skutkowe albo układać własne fabuły. O tym, jak pracować z dziećmi, autorka pisze na początku: podpowiada, jak korzystać z książki, żeby przedłużyć jej przydatność.
Ważnym elementem tomiku kartonowego są ilustracje Joanny Kłos: pełne detali, chociaż nie przesadzone. Nie da się ich streścić jednym zdaniem, ale zapraszają do poznawania świata Pucia. Są przyjemne w kolorystyce i w zawartości, to propozycja dopracowana w każdym szczególe.
Przygody Pucia dostarczają rozrywki najmłodszym: nadają się na prostą, wyciszającą lekturę przed snem. Do tego też funkcjonować mogą jako tomik edukacyjny, zresztą jak cała seria – bo Marta Galewska-Kustra przyzwyczaiła już rodziców, że przeprowadza ich przez zestaw ćwiczeń rozwijających, wartościowych dla każdego dziecka. Tym razem proponuje tomik, który rośnie razem z dzieckiem: inaczej korzysta się z niego w zależności od wieku pociechy. Niezależnie od tego Pucio to bohater sympatyczny – budzący zaufanie kilkulatków oraz ich rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz