Rebis, Poznań 2021.
Wrażliwe w życiu
Furorę na rynku wydawniczym robi ostatnio - między innymi za sprawą książek Elaine N. Aron - termin wysoka wrażliwość. Nagle autorzy poradników psychologicznych próbują wytłumaczyć odbiorcom, dlaczego w tłumie lub w hałasie czują się gorzej, dlaczego potrzebują ucieczki i odpoczynku od towarzystwa nawet najbliższych osób. To, co dawniej było uznawane potocznie za przewrażliwienie, teraz zostaje nazwane i dookreślane na wszelkie możliwe sposoby. Katarzyna Kucewicz tomem "Kobiety, które czują za bardzo" przypomina teorie Elaine N. Aron i próbuje wskazać czytelniczkom mechanizmy rządzące ich życiem. Wprawdzie oficjalnie zawęża temat do wysoko wrażliwych kobiet (przydaje się to czasami w tematyzowanych rozdziałach, choćby w części dotyczącej różnych ról społecznych i rodzinnych - określa Kucewicz kobiety wysoko wrażliwe przez pryzmat matek, kochanek czy przyjaciółek), jednak nie wyklucza mężczyzn jako adresatów publikacji. Zajmuje się przede wszystkim wskazaniem, jak radzić sobie z "przesadzonymi" według nisko wrażliwych reakcjami w obliczu różnych wyzwań. I tak na przykład pokazuje odbiorczyniom, jak mogą zorganizować sobie codzienność, podpowiada, jak zwrócić uwagę na męczące (przebodźcowane) zachowania współpracowników, zastanawia się nawet - bardzo krótko - nad tematem seksu i związków. Sięga po różne teorie, nie tylko wysoka wrażliwość jest tu eksponowana, ale też i - na przykład - style przywiązania: wszystko po to, żeby dodać odwagi odbiorczyniom. Zestawia ta autorka motyw nieśmiałości i wysokiej wrażliwości, pokazuje punkty wspólne między WW a... spektrum autyzmu. Pozwala zatem eliminować błędne diagnozy i umożliwia odbiorczyniom dotarcie do odpowiednich ocen, a co za tym idzie - wybranie najlepszego sposobu postępowania. Nie ma bowiem wątpliwości, że jeśli da się podnieść komfort życia przez nazwanie problemu i wyznaczenie rozwiązań prowadzących do większej swobody (lub, w wersji ekstremalnej - zmniejszonego cierpienia), warto próbować. Katarzyna Kucewicz czuje najwyraźniej, że temat nie został jeszcze w Polsce dokładnie i powszechnie przedstawiony - stąd też decyduje się na dość szczegółowe analizy. Fakt, że nie dorównuje w drobiazgowości Aron - proponuje odbiorczyniom raczej skrypt, próbę rozpoznania problemu, a nie kompleksowego zajmowania się każdym aspektem codzienności osób wysoko wrażliwych.
Katarzyna Kucewicz dba o to, żeby czytelniczki przez odkrycie u siebie wysokiej wrażliwości (obowiązkowy psychotest na początku tomu, chociaż większość odbiorczyń nie będzie tu raczej przypadkowa) nie czuły się gorsze czy dyskryminowane. Podsuwa dość proste wskazówki, sugeruje, jak podnieść komfort w ramach zwyczajnego życia: codziennych obowiązków czy potrzeb. Nie zajmuje się otoczeniem osób wysoko wrażliwych, chce dotrzeć do samych zainteresowanych i pokazać im, jak wiele mogą dla siebie zrobić, gdy już będą w stanie nazwać swoje postawy. Więc chociaż "Kobiety, które czują za bardzo" to nie jest książka odkrywcza - może na rynku całkiem nieźle funkcjonować jako przewodnik dla osób wysoko wrażliwych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz