środa, 3 lutego 2021

Bryan Walsh: Koniec świata. Krótki przewodnik po tym, co nas czeka

Czarna Owca, Warszawa 2021.

Wieszczenia

Ta książka powstała w 2019 roku, jednak na polskim rynku ukazuje się w ciekawszym momencie. Bryan Walsh zajmuje się potencjalnymi zagrożeniami dla ludzkości - i przegląda rozmaite dostępne scenariusze, od katastrof naturalnych (związanych choćby z erupcjami superwulkanów i z dalekosiężnymi konsekwencjami takich wydarzeń) po destrukcyjną (autodestrukcyjną) działalność człowieka: tu między innymi zajmuje się tematem bomb atomowych czy tworzeniem sztucznej inteligencji, która w pewnym momencie może zwrócić się przeciwko swojemu stwórcy. Znajduje także miejsce na opowieść o wirusach, przy czym jedynym tematem ze współczesności jest dla niego epidemia SARS. Dopuszcza jednak do świadomości możliwość wybuchu pandemii - zwłaszcza że historia zna wiele takich przypadków. "Koniec świata. Krótki przewodnik po tym, co nas czeka" jest zatem książką atrakcyjną nie tylko z uwagi na rzeczowe analizy (Bryan Walsh nie dopuszcza do świadomości istnienia płaskoziemców czy antyszczepionkowców, co ciekawe, uważa, że ludzkość raczej nie doprowadzi się do zniszczenia przez pogłębiające się mentalne zacofanie), ale też - na wybór tematów. Przy okazji autor trafia w czas, pewnie przy wznowieniu książki będzie musiał odrobinę dopisać - nie zmienia to jednak faktu, że profetyczny charakter lektury może przyciągać odbiorców.

Podchodzi ten autor do kolejnych tematów z dużą dozą ciekawości, ale też - z umiejętnością odsiewania faktów od fake newsów. Zbiera dane od uczonych, porównuje wyniki badań, a następnie wszystko przekazuje w przystępnej formie czytelnikom. Zajmuje się w każdym przypadku wyjątkowo widowiskowym przykładem - zagrożeniem, które najlepiej trafi do wyobraźni powszechnej. Nie po to, żeby zastraszać, a po to, by przestrzec. Jeśli jakieś zagrożenie jest efektem działań człowieka - znajduje miejsce na prezentowanie odkryć i postanowień związanych z ograniczeniem negatywnego wpływu na planetę, tak jest choćby w przypadku dziury ozonowej - jednego z problemów, który udało się niemal całkiem naprawić. Ale już z globalnym ociepleniem nie jest tak łatwo. Bryan Walsh tłumaczy między innymi, dlaczego tak trudno ludziom zrezygnować z niszczycielskich zachowań w kwestii zasobów energetycznych. Temat wirusów prowadzi go do motywu biotechnologii: pokazuje, jakim niebezpieczeństwem mogłaby być broń biologiczna, zwłaszcza przy dzisiejszym dostępie do wiedzy. Nawet możliwość odnalezienia w kosmosie pozaziemskich cywilizacji byłaby dla ludzkości poważnym zagrożeniem. Im bliżej finału, tym bardziej futurystyczny staje się "Koniec świata": motywy sztucznej inteligencji i życia w kosmosie, podróży międzyplanetarnych czy możliwości przerzucenia zasobu doświadczeń do nieśmiertelnej superinteligencji - to wszystko jest pieśnią przyszłości, jednak Bryan Walsh sygnalizuje i takie komplikacje. Próbuje przekonać czytelników do zastanowienia się nad sobą i nad przyszłością kolejnych pokoleń - zagrożenia mogą płynąć z różnych stron i czasami tylko wynikają ze źle prowadzonej polityki. Autor przypomina, że chociaż nie wszyscy mają potencjał mordercy, znajdą się i takie jednostki, które z chęcią przyczynią się do zagłady ludzkości. Przestrzega i podpowiada, na czym skupić uwagę, jeśli chce się uniknąć problemów. A jednocześnie doskonale wie, że w obliczu wielkiego kryzysu - czy to z przyczyn naturalnych, czy spowodowanego działaniami ludzi, wszyscy będą bezradni. "Koniec świata" podsuwa czytelnikom rozmaite katastroficzne scenariusze - i pozwala się zastanowić nad ludzkimi słabościami oraz możliwościami. To książka, która szczególnie teraz sprawdzi się na rynku wydawniczym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz