Foksal, Warszawa 2021.
Szansa
Lynette Noni stawia na opowieść z dreszczykiem, a swojej szansy upatruje w budowaniu klimatu dzięki świetnej i drobiazgowej narracji. "Szept" to książka wielowymiarowa, powieść, jakich niewiele na półce z literaturą rozrywkową. Ambitna fantastyka może się podobać nie tylko fanom gatunku, a to z racji poszukiwania przez autorkę różnych genologicznych nawiązań. Początek wzięty z mrocznego thrillera lub wręcz horroru, przechodzi przez kryminał w stronę ledwo zarysowanego romansu jako echa powieści obyczajowej - i to nie dlatego, że Lynette Noni nie ma pomysłu na fabułę, wręcz przeciwnie. Tyle że na początku "Szept" jawi się jako przegląd różnych możliwości narracyjno-fabularnych. Autorka wykorzystuje rozmaite nawiązania do tego, żeby zaprezentować potencjalne losy swojej bohaterki. Dzięki temu przyciągnie i zaintryguje, zapewni odbiorcom zestaw silnych wrażeń i sprawi, że zechcą zaczekać na rozwiązania oraz konieczne wyjaśnienia. Kiedy schodzi z klisz, ma już wierne grono czytelników, którzy bez względu na wybory literackie pozostaną przy lekturze i będą towarzyszyć bohaterce w jej zmaganiach z odkrytą właśnie prawdą. Wtedy też książka zmienia tempo i ujawnia cały wachlarz możliwości twórczych Lynette Noni. "Szept" nie ma szans zginąć na księgarskich półkach.
Wszystko zaczyna się w momencie, gdy Obiekt Sześć-Osiem-Cztery po przeszło dwóch latach przebywania w więzieniu zyskuje nadzieję na zmianę swojej beznadziejnej sytuacji. Sześć-Osiem-Cztery to młoda kobieta, nazywana Jane Doe - ponieważ nie chce nikomu zdradzić swojego prawdziwego imienia i nazwiska. Z jakiegoś powodu - na początku czytelnikom nieznanego - Jane Doe nie mówi. A ponieważ w ramach rządowego programu pracujący nad nią eksperci próbują uzyskać pewne informacje, kobieta skazuje się na ciągłe cierpienia. Traktowana jak przedmiot, upokarzana i męczona, prowadzi jedynie monologi wewnętrzne. Nie widzi możliwości ratunku, zresztą sama już nie walczy: nauczyła się, że lepiej wykonywać rozkazy, i tak nic nie wskóra. I oto pewnego dnia do Jane Doe przychodzi nowy człowiek. Przystojny mężczyzna, Landon Ward, który za nic zdaje się mieć procedury i zabezpieczenia. Ward zabiera kobietę do swojego domu, przedstawia siostrze i pozwala na namiastkę normalności. Przez grę na emocjach rząd usiłuje postawić na swoim: Jane Doe nie zna intencji nowego znajomego, ale nie może też zachowywać się wobec niego jak wobec swoich prześladowców, Ward zwyczajnie na to nie zasługuje. Moment, w którym Jane Doe przemówi, stanie się jednocześnie trampoliną do świata fantastyki - i koniecznym wyjaśnieniem dla czytelników. Teraz wszystko się zmieni, także w rytmie powieści.
Jest "Szept" książką starannie dopracowaną. Lynette Noni zna wagę słów, wie, jak wstrząsnąć czytelnikami - ale nie zajmuje się na początku psychologią postaci. Nie zastanawia się nad tym, jak długie więzienie i "tresura" powinny wpłynąć na bohaterkę, przekonuje, że nie pozostawiły śladu w jej umyśle, przynajmniej na razie nie są źródłem traum. I to jedyny punkt, w którym czytelnicy mogą jej nie uwierzyć w świat wykreowany - i fantastyczny. Jest to powieść oryginalna i ważna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz