Prószyński i S-ka, Warszawa 2020.
Życie
Drugi tom "Wierszy prawie wszystkich" Agnieszki Osieckiej to na długi czas pożegnanie z sentymentalnymi rozważaniami na temat zwykle nieszczęśliwej miłości i damsko-męskich relacji. Na pewien czas rezygnuje autorka z opiewania tęsknoty za chłopcami (a bardziej - za samym uczuciem), skupia się za to na zabawach formalnych, czego świadectwem staje się między innymi seria utworów "tanecznych". Agnieszce Osieckiej nie brakuje wyobraźni. Wiersze z drugiej części wyboru są nieco bardziej minorowe i znacznie bardziej życiowe - autorka koncentruje się tutaj na niemożności zrealizowania pragnień albo na rozczarowaniach, na które przychodzi czas po latach. Bohaterowie są znacznie bardziej zgorzkniali, często po prostu pozbawieni nadziei. Nie domagają się już niczego, raczej krytycznie spoglądają na teraźniejszość. Dostrzegają wady partnerów i rzeczywistości, w jakiej się znaleźli, wiedzą, że nie ma recepty na naprawienie takiego stanu rzeczy. Stopniowo uczą się funkcjonować w niegościnnej przestrzeni. Agnieszka Osiecka darzy swoich bohaterów z piosenek i wierszy sympatią, ale nie znaczy to, że będzie im w jakikolwiek sposób ułatwiać egzystencję. Wciąż wszystko obraca się w sferze silnych uczuć. Więcej jest w tym tomie zróżnicowanych historii, więcej minifabuł zamkniętych w zgrabnych tekstach. Agnieszka Osiecka bawi się ponadczasowymi komentarzami, szuka inspiracji w języku i w charakterystycznych zwrotach (albo je tworzy i wkracza do świadomości odbiorców inaczej niż przez literaturę).
Są w tomie piosenki tworzone dla różnych artystów i aż szkoda, że nie jest to opracowanie krytyczne - bo warto rozszyfrować niektórych bohaterów. Czytelnicy otrzymują jednak same teksty - z zaznaczonymi od czasu do czasu miejscami pierwodruków czy pochodzenia (planowane są tomy z utworami pisanymi na sceny teatralne czy dla dzieci). Rzadziej niż w pierwszej części pojawiają się tu porównania podobnych i przerabianych utworów, ale kiedy Agnieszka Osiecka decyduje się na recykling tekstów, łatwo dostrzec źródło autoinspiracji. Ponieważ wiele z zamieszczonych tu piosenek ma swoje historie - warto przyjrzeć się bliżej opracowaniom dotyczącym tej artystki. Tu nic nie zakłóca odbioru. Może poza świadomością, że niektóre propozycje uruchamiają w czytelnikach skojarzenia muzyczne i wręcz zmuszają do śpiewania czy nucenia. Pojawiają się w tej części również utwory nieznane szerszemu gronu odbiorców, więc fani mogą być zachwyceni.
Poezja Agnieszki Osieckiej to nie tylko zestawienie odczuć iw rażeń charakterystycznych dla ludzi wrażliwych. To również popis artystyczny. Nawet jeśli czasem wydaje się, że autorka uwzięła się na jakiś rym i natrętnie go wykorzystuje - ma to swoje wytłumaczenie w brzmieniu i potrzebnej akurat atmosferze. Osiecka czasami imituje twórczość ludową, innym razem proponuje wiersze gęste od słów, znaczeń i sensów. Pokazuje ta autorka, że równie pewnie się czuje w pozornie banalnych utworach, jak i w tych skomplikowanych wersach. "Wiersze prawie wszystkie. Tom II" to ogromna książka, która nie może się odbiorcom znudzić. To przegląd istotnych ludzkich spraw - i zwyczajnych błahostek, które zaprzątają myśli tylko przez chwilę. Osiecka wie, jak wydobywać ze słów prawdę. Cieszy skojarzeniami, nakłania do refleksji, mówi otwarcie o tym, co ludzie czują, ale czego uchwycić nie potrafią. Istnienie tej książki na rynku wydawniczym oznaczać będzie nie tylko ułatwiony dostęp do twórczości poetki piosenki, ale też możliwość przeanalizowania nawiązań do codzienności. Agnieszka Osiecka nie ucieka bowiem od motywów charakterystycznych dla czasów, wplata w teksty komentarze dotyczące otoczenia albo koduje je w języku. Szansa na przypomnienie o Osieckiej to ogromne literackie święto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz