Rebis, Poznań 2020.
Jak się zachowywać
Od premiery tej książki minęło już kilka dekad, ale ponieważ tytuł cieszy się wielkim powodzeniem, co pewien czas pojawia się na rynku. Drugie (zmienione) wydanie w polskiej wersji ukazuje się rok po premierze, co tylko świadczy o zapotrzebowaniu na tego typu poradniki. „Kobieta asertywna” to krótki kurs dla nieśmiałych, niepewnych siebie, zahukanych lub pochodzących z konserwatywnych domów pań – ale także dla wojujących feministek, które odstraszają swoim sposobem bycia. Stanlee Phelps i Nancy Austin wybierają sobie cztery typy bohaterek: jedna bez przerwy i za wszystko przeprasza, druga reaguje agresją, trzecia jest kwintesencją fałszywości, dopiero czwarta spełnia założenia dobrej asertywności. Nie – idealnej, bo coś takiego nie istnieje i autorki mocno przekonują do tego faktu czytelniczki. Ostatnia z bohaterek pokazuje jednak, jak się zachować w niewygodnych sytuacjach i jak poprowadzić rozmowę, żeby dotrzeć do sedna i żeby zachować twarz w każdych okolicznościach. Asertywność może dotyczyć relacji intymnych, kontaktów w pracy lub z przyjaciółmi – nie ma znaczenia, co chce się osiągnąć i z jakimi ludźmi – ważne, by wiedzieć, jak postępować, żeby nie tylko nie dać się wmanewrować w niechciane zadania, ale też – umiejętnie komunikować innym własne potrzeby i liczyć na to, że przynajmniej częściowo zostaną one zaspokojone. Kobieta asertywna nie może być zawsze delikatna i wrażliwa, musi umieć postawić na swoim i sprzeciwiać się, kiedy coś idzie nie po jej myśli. Stanlee Phelps i Nancy Austin analizują kolejne przykłady z życia, tłumacząc czytelniczkom, jak wyglądały założenia wyjściowe bohaterek i jakie drogi każda z nich wybrała do osiągnięcia celu. Co ciekawe, chociaż portrety są przerysowane jak zawsze w podobnych wypadkach, w wielu z nich odbiorczynie odkryją ślady własnych doświadczeń – autorki mocno trzymają się realiów i wiedzą, jakie błędy najczęściej popełniają kobiety, gdy nie są w stanie wprost zakomunikować, o co im chodzi. Dzięki wyrazistym przykładom udaje im się trafić do czytelniczek i przynajmniej zasugerować zmiany w zachowaniu czy w języku – to wymagać będzie wielu ćwiczeń, ale właśnie dlatego przydają się te dobre wzorce, na których można się opierać w razie potrzeby. Fakt, że ostatnia z bohaterek funkcjonuje w wyidealizowanej (jednak!) rzeczywistości i spotyka się z reakcjami, z jakimi chciałaby się spotykać – co niekoniecznie będzie miało przełożenie na realia odbiorczyń – ale liczy się przynajmniej próba zmiany mentalności, a to „Kobieta asertywna” zapewnia.
Jest ta książka przypomnieniem, że nie wszystkim trzeba się chcieć przypodobać, ale nie warto popadać w skrajności i zrażać do siebie innych. Stanlee Phelps i Nancy Austin uczą, jak radzić sobie w stresujących sytuacjach i jak postępować, by nie do końca dać się ponieść emocjom. Bez wątpienia ich wskazówki mogą poprawić relacje międzyludzkie i sprawią, że odbiorczynie odczują poprawę – jeżeli tylko będą chciały popracować nad własnymi niedoskonałościami i wybiorą odpowiednią drogę. „Kobieta asertywna” to poradnik, który warto wcielić w życie – nic dziwnego, że powraca na rynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz