czwartek, 6 sierpnia 2020

Andri Snaer Magnason: O czasie i wodzie

Karakter, 2020.

Wyspa i świat

Zwykle odbiorcy nie są w stanie zbyt wiele powiedzieć o literaturze i kulturze Islandii. Wyspa kojarzy się raczej z turystyką, krajobrazami, a nie z myślą humanistyczną. Ale po lekturze tomu „O czasie i wodzie” można już trochę rozszerzyć perspektywę i zająć się tym, co przedstawi Andri Snaer Magnason. Ten autor zabiera się bowiem za refleksyjne relacje dotyczące ochrony przyrody, zjawisk do obserwowania na Islandii, ale też – atrakcji spoza turystycznych szlaków. Śledzi pamiątki przeszłości, sprawdza, jak zwodniczy bywa język, zanurza się w świecie, do którego zwykli ludzie wstępu nie mają – bo pochłonięci są konsumpcyjnym trybem życia. Pozwala Magnason zdecydowanie zwolnić tempo, sprawia, że każdy potrzebuje się zastanowić nad prezentowanymi treściami. Nie porusza tematów aktualnych – w znaczeniu medialnych doniesień, bo jeśli chodzi o ekologię jest jak najbardziej aktualny, tyle że w bardziej uniwersalnym wymiarze. Nie zajmuje się tym, co zwykle zaprząta dziennikarzy. W ogóle nie posiłkuje się tematami narzucającymi się felietonistom czy internautom i na tym – między innymi – polega siła jego utworów. Teksty z tomu „O czasie i wodzie” momentami zamieniają się w literaturę piękną – chociaż przeważnie chodzi w nich o zmianę mentalności, o uświadamianie czytelnikom czegoś, o czym do tej pory nie mieli pojęcia albo nad czym się nie zastanawiali – mają wpływać na odbiorców, zostawać w ich świadomości i przyczyniać się do metamorfoz.

Za każdym razem Andri Snaer Magnason przynosi nowe zaskoczenia. Zajmuje się środowiskiem, opowiada między innymi o zwyczajach lodowców. Jest autorem mocno zaangażowanym w opowieści o języku – zwraca uwagę na słowa i na to, jak tracą one na wartości we współczesnym świecie, pokazuje czytelnikom pułapki ze strony skostniałych fraz i struktur. Sięga w przeszłość – ożywia ją za sprawą przodków, pamiątek, przedmiotów, które przechowują myśl z dawnych czasów – zdaje się specjalnie tropić kolejne sygnały przemijania, żeby zwrócić uwagę czytelników na upływający czas – ale nie w perspektywie eschatologicznej, raczej – dla uzasadnienia wyciszenia. Przechodzenie do przeszłości też może być piękne, a na pewno przeciwstawia się dzisiejszemu pośpiechowi. Wreszcie w ostatniej sferze zainteresowań leży jeszcze zestaw domowych opowieści. Autor dzieli się przemyśleniami na temat rodziny, przodków, krewnych, tych, którzy mogą go czegoś nauczyć w podejściu do rzeczywistości. Z dziadkami będzie omawiać kolejne fotografie, zaprosi czytelników do domów swoich bliskich – bez poczucia naruszania ich prywatności, ale za to z atmosferą wręcz intymności, przejścia do najbardziej osobistych wynurzeń. „O czasie i wodzie” to książka filozoficzna i nietypowa, oddala się od stylistyki przeważnie przez czytelników kojarzonej i popularnej – wyraźne jest tu odsunięcie się od tego, co medialne i przejście w indywidualne tony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz