Prószyński i S-ka, Warszawa 2020.
Bez strachu
Grunt to odpowiednie podejście. Vanessa Vakharia przedstawiająca się jako The Math Guru wie doskonale, że spora część problemów dzieci z przedmiotami ścisłymi bierze się po prostu z uprzedzeń i z fałszywych przekonań co do stopnia trudności zadań – a także z niechęci do regularnych ćwiczeń. „Sposób na matmę” to publikacja pop, przeznaczona dla takich właśnie leniwych lub uprzedzonych dzieciaków – według zapowiedzi z okładki kierowana dla uczniów klas III–VI. Jeśli nawet autorka nie pokona wszystkich problemów związanych z lekcjami matematyki, to przynajmniej jako autorytet – zaprezentuje parę sztuczek i parę wskazówek (które wygłaszają jako podstawowe prawdy sami nauczyciele oraz rodzice, ale kto by ich słuchał).
„Sposób na matmę” to książka, która właściwie długo nie może się zacząć. Najpierw autorka przekonuje do siebie: jako ta, która w szkole średniej dwukrotnie oblała matematykę, a później – dzięki dobrej nauczycielce – pokochała ten przedmiot i teraz może zarabiać na życie, ucząc go dzieci. Przyjmuje tony entuzjastyczne, które na dłuższą metę dla dorosłych byłyby bardzo męczące: objawia się to między innymi w podkreślaniu części wyrazów (w tekście zaznaczonych wielkimi literami) – to sposób znany z dziecięcych powieści pop i przetestowany w lekturach dla młodszych nastolatków: pozwala lepiej i bez dodatkowych komentarzy wskazać, na co kładziony jest akcent i co dla autora wypowiedzi liczy się najbardziej. Tu Vanessa Vakharia właściwie unosi się nad ziemią ze swoją miłością do matematyki – i jeśli ktoś podchwyci jej tony, wygra – będzie mógł przechodzić przez kolejne rozdziały i śledzić tłumaczenia podstaw matematyki. Zanim to nastąpi, autorka wiele razy przypomni, jak się uczyć: podsuwa pomysł na wykorzystanie fiszek, zachęca do regularności, do uczenia się z kolegami lub tłumaczenia im zadań, do spisywania i zadawania pytań nauczycielom, do odpowiednio zbilansowanych posiłków, relaksu, do entuzjastycznego nastawienia… w pewnym momencie ma się wrażenie, że już nigdy nie przejdzie do analizowania matematycznych zadań, za to zostanie mistrzem motywacji. Być może jakieś podpowiedzi będą dla dzieci odkryciem – a na pewno czymś wartym przetestowania, skoro podsuwa to autorka książki (a nie nauczyciel albo rodzice), z tego względu długie wprowadzenie do „Sposobu na matmę” da się znieść.
Dalej podpowiada między innymi Vakharia, jak uczyć się tabliczki mnożenia (której opanowanie pamięciowe jest konieczne dla dalszej pracy), uczy, jak czytać liczby, jak zaokrąglać, skupia się na czterech podstawowych działaniach – dodawaniu, odejmowaniu, mnożeniu i dzieleniu, za każdym razem szukając odpowiednich wyjaśnień i wskazówek (na dodawanie można spojrzeć jako na zliczanie pewnych rzeczy, albo zwiększanie. Pokazuje, jak przeprowadzać działania pisemne. Nieco miejsca poświęca „sztuczkom” z mnożenia – czym może przekonać do siebie dzieci, które uważały, że matematyka jest nudna i niczym nie zaskoczy. Zajmuje się również przedstawianiem ułamków zwykłych i dziesiętnych – a na procentach zamyka cały tom.
Jest tu mnóstwo kolorów, mnóstwo energii, schematów, ilustracji, wskazówek i radości. Chodzi o to, żeby jak najbardziej odejść od standardów z podręczników – Vakharia proponuje zamienić matematykę na zabawę. I wychodzi jej to bardzo dobrze, jeśli przekona do siebie dzieci, będzie mogła uzmysłowić im, że lekcje nie muszą być nudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz