Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2020.
Spełnienie marzeń
Zwykle, kiedy bohaterowie wybierają się w podróż, to żeby odpocząć od swojego środowiska, zmienić otoczenie i znajomych. Róża Kwiatkowska i Szymon Solański, para, która już od ośmiu tomów rozśmiesza czytelników serii Kryminał pod psem, wybiera się do Puszczy Augustowskiej w zupełnie innym celu. Oto wielkimi krokami zbliża się ślub dziennikarki i detektywa. Ślub wymarzony (zwłaszcza przez Różę), planowany w najdrobniejszych szczegółach przez specjalnie zatrudnioną przez Szymona doradczynię (dopóki nie wtrąci się Róża) – i wolny od zwłok. Przynajmniej w założeniach. Bo tam, gdzie pojawia się sympatyczna dwójka, trupów nigdy nie brakuje. Tym razem ciało mężczyzny pływa sobie w Kanale Augustowskim, a takiego zjawiska zbagatelizować nie można. A co do oderwania od bliskich… bez obaw, Szymon Solański zaprasza na uroczystość i komisarza Barańskiego, i Potomek-Chojarską, i Brygidę Buchtę i wielu innych gości. Wszyscy będą musieli jakoś zmieścić się w lokalnym zajeździe i przeczekać największe szaleństwo.
Marta Matyszczak tym razem zabiera czytelników na prawdziwe wakacje w starym stylu. Z dala od wygód wszelakich: Szymon i Róża mieszkają w starej przyczepie kempingowej, nie z oszczędności, a z konieczności; z dala od uniżonego traktowania klientów. Do tego stopnia, że Róży przypomną się najgorsze wakacje w jej życiu – schyłek lat 90., brak ukochanego już wtedy Solańskiego, złośliwe koleżanki, które trzeba dopiero spacyfikować, nastoletnie kompleksy i problemy utrudniające codzienność. I teraz dramaty czają się na każdym rogu, ale nie zabraknie rozmachu narracyjnego i fantazji: Róża, która po prostu musi wpaść w tarapaty, objeżdża nago jezioro na ukradzionej motorówce, zrywa z okien firanki i popisuje się wyobraźnią, żeby nie zepsuć najpiękniejszego dnia w swoim życiu. Szymon próbuje po prostu się dostosować. Silne charaktery i brak zahamowań w działaniu – to coś, co wyróżnia serię. Tu nie ma postaci z tła, każdy, kto zaistnieje w opowieści, natychmiast przykuwa uwagę i staje się numerem jeden. A ponieważ Marta Matyszczak wie doskonale, że bohaterowie nie mogą być idealni, pozwala śmiać się z ich wad do woli.
A wszystkiemu oczywiście przygląda się ironicznie złośliwy Gucio, pies Szymona, amator kiełbasy śląskiej i bystry obserwator. Guciowi nic nie umknie – może zatem charakteryzować i swoją ludzinę, i całe otoczenie. Z humorem, piekielnie inteligentnie i z uwzględnieniem wyższości intelektualnej zwierząt (a przynajmniej psów) nad ludźmi. Trudno odmówić Guciowi racji, on nigdy się nie myli. Marta Matyszczak prowadzi wielowątkową narrację. Raz oddaje głos Guciowi, raz – trzecioosobowemu narratorowi, to znowu sięga po retrospekcje i bawi się odwzorowywaniem rzeczywistości z lat 90., włączając w nią typowe dla młodzieży rozrywki oraz przejawy popkultury. W efekcie samo śledztwo schodzi na dalszy plan, znacznie lepiej można bawić się przy sprawdzaniu, jakie to słowne potyczki proponuje bohaterom autorka i dokąd zaprowadzi w intrygach towarzyskich. Jest tu naprawdę dużo powodów do radości, autorka rozśmieszy każdego. A „Las i ciemność” natychmiast po zakończeniu lektury każe głośno dopingować Martę Matyszczak do pisania kolejnych części. Przecież na ślubie bohaterów na pewno by się nie skończyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz