Prószyński i S-ka, Warszawa 2020.
Wpływ doświadczeń
Iwona Żytkowiak tworzy powieść bardzo w klimacie literatury środka, a do tego osnutą na podstawowych schematach obyczajówek psychologicznych. Zmienia jednak rytm książki przez posiłkowanie się pojedynczymi obrazkami z przeszłości, sytuacjami, które najbardziej kształtują bohaterkę i pokazują jej losy – oraz komentarzami, co z danego przeżycia zapadnie Izie w pamięć. Jest to rozwiązanie, które pozwala zrezygnować z budowania klasycznej narracji – pełnej i pozbawionej „dziur”, a jednocześnie – skupić się na tematach rzeczywiście istotnych w egzystencji kobiety. Iwona Żytkowiak zresztą na kobiecości bardzo się skupia – dla niej to odkrywanie siebie przez bohaterkę jest najważniejsze i wiąże się z wieloma komplikacjami. Iza jest tu równie ważna jak jej otoczenie, postacie, które pojawiają się w jej kręgu zawsze w jakiś sposób definiują fakt bycia kobietą: nie zabraknie tu miłości między dwiema kobietami, ale też poświęceń, jakie płeć piękna przeżywa w związkach patologicznych. Są kobiety upodlone, doprowadzone do granic wytrzymałości, alkoholiczki, są kobiety borykające się z żałobą, żegnające ukochanych, wychowujące dzieci, prowadzące gospodarstwa domowe wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Są kobiety, którym nic nie przychodzi łatwo – te muszą walczyć o swoje, a czasami walkę przegrywają i wtedy rozstają się ze światem. Iwona Żytkowiak nie zamierza proponować czytelniczkom powieści lukrowanej. „O czym Iza całe życie pamięta” to tom krótki, ale przesycony silnymi emocjami i psychologizmami. Podążanie za bohaterką to w tym wypadku również odkrywanie świata niemedialnego, zwyczajności, czasem wręcz przaśności, która skutecznie odbierać będzie marzenia i uniemożliwi wprowadzanie zmian. Z tej rzeczywistości nie ma ucieczki do lepszego świata – trzeba z pokorą znosić to, co przyniesie los.
Iza, o czym czytelniczki dowiedzą się z pierwszych zdań książki, przeszła już różne wyzwania i komplikacje. Dwa razy wychodziła za mąż, pierwszy mąż umarł, z drugim – który dość dobrze dogadywał się z córką kobiety – rozwiodła się na skutek rozmaitych nieporozumień. Nie zna zatem przepisu na szczęście, a może już wie, że owo szczęście jest niemożliwe, to tylko chwile, które warto nauczyć się doceniać. Autorka przeprowadza odbiorczynie przez uniwersum Izy, zajmuje się też kadrowaniem jej przyjaciółek czy rodziny (a nawet przodków, jakby z pytaniem, czy przeszłość może mieć wpływ na obecne wybory). Jest przy tym charakterystyczna bezradność, poczucie pustki czy też niemożliwości decydowania o sobie – chociaż Iza raczej pozbawiona jest tego typu refleksji, wyręcza ją w tym narrator tworzący podsumowania rozdziałów. Tom „O czym Iza całe życie pamięta” wymusza na czytelniczkach skupienie, analizowanie po kolei pojedynczych wydarzeń i zachowań – z każdej sytuacji da się wynieść lekcję dla siebie, a bohaterki testują na własnej skórze możliwości, jakie przynosi los. Bardzo często ponoszą przy tym porażkę – i to poczucie przegranej będzie długo towarzyszyć w lekturze czytelniczkom. „O czym Iza całe życie pamięta” nie jest na pewno krzepiącym i prostym czytadłem – to próba wniknięcia w psychikę postaci i pokazania, jak pozornie rutynowe wypadki składają się na życiową niemoc i brak chęci do wprowadzania zmian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz