sobota, 18 lipca 2020

Barbara K. Lipska we współpracy z Elaine McArdle: Neurolożka. Piękny umysł, który się zgubił

Agora, Warszawa 2020.

Walka

Przerażająca i piękna jednocześnie jest ta książka. Przerażająca, bo kiedy daje nadzieję, to jednocześnie w tle tę nadzieję odbiera – a w erze nasilania się chorób cywilizacyjnych uderza w częste lęki społeczeństwa. Piękna, bo trochę pozwala zrozumieć, jak funkcjonuje ludzki mózg – i zdradza jego tajemnice. Barbara K. Lipska, narratorka i bohaterka tej książki (spisanej dzięki ghostowi, Elaine McArdle) przedstawia swoją historię. Jest neurologiem, specjalizuje się w badaniach chorób mózgu, a prywatnie uwielbia wysiłek fizyczny: marzy nawet o Ironmanie. Udało jej się pokonać raka piersi, a później czerniaka – chociaż na czerniaka zmarł jej pierwszy mąż. Kilka lat po rozpoczęciu pracy nad mózgami odkrywa u siebie niepokojące zaburzenia wzroku. Szybko okazuje się, że w jej mózgu rozwija się krwawiący czerniak. Sama autorka nie zdaje sobie sprawy z tego, że zachowuje się, jakby cierpiała na choroby, które zwykle bada: guz mózgu wpływa na jej charakter i rozchwiewa relacje międzyludzkie. Rodzina martwi się i próbuje nie potęgować problemów, ukrywając prawdziwe reakcje. Barbara K. Lipska nie jest przecież świadoma tego, jak rani bliskich – i tego, że coraz mniej panuje nad codziennymi czynnościami. Autorka przedstawia nie tylko specyfikę swojej pracy i historię choroby widzianą od strony reportażu medycznego, interesuje ją również rejestrowanie kolejnych przejawów działania guza – to, co opowiadają jej bliscy, jest w stanie uzupełnić o własne powracające po czasie wspomnienia. Musi wygrać z rakiem po raz trzeci, chociaż bardzo boi się śmierci. I już wie, że to nie koniec, że nawet w przypadku sukcesu czekają ją dalsze badania i dalsze zagrożenia. Do tego na razie jednak daleko – aktualnie liczy się popadanie w chorobę psychiczną.

Czerniak w mózgu jest podstępny. Odbiera nie tylko zdrowie, ale i osobowość. Autorka prezentuje sytuacje, w których jej rodzina mogła tylko popłakiwać po kątach i robić dobrą minę do złej gry, rejestruje sceny, podczas których była nieuprzejma wobec lekarzy czy fizjoterapeutów – stopniowo pokazuje, jak zanikała jej empatia czy umiejętność komunikowania się z ludźmi bez gniewu. Zajmuje się też opisywaniem problemów, z których zdawała sobie sprawę, chociaż nie chciała ich uzewnętrzniać: zaburzenia widzenia były tylko początkiem, potem pojawiła się nieumiejętność prowadzenia samochodu (do tego stopnia, że Lipska zniszczyła swój pojazd i stanowiła zagrożenie na drodze), problemy z gotowaniem czy ze znajdowaniem rzeczy, których używała codziennie. Nagle nawet proste wskazówki okazywały się zadaniem ponad siły. To wszystko stanowi trzon książki: autorka na przemian omawia sprawy związane z neurologią (tak, żeby zrozumieli je zwykli odbiorcy) i swoje zmieniające się pod wpływem choroby życie. Kładzie nacisk zwłaszcza na lęk przed śmiercią i na „ciemną” stronę, którą uruchomił w niej guz mózgu. To pokazanie, jak bardzo choroba może zmienić człowieka – i jak bardzo urazy mózgu uniemożliwiają panowanie nad swoimi zachowaniami. Dla części czytelników będzie to zapewne ważna wskazówka dotycząca obserwowania bliskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz