Czarne, Wołowiec 2020.
Mechanizmy
Tomasz S. Markiewka opowiada o gniewie przez pryzmat „Dnia świra” oraz życia politycznego w Polsce po 1989 roku. Rozpoczyna opowieścią o Ameryce: pokazuje, jak w Stanach gniew przekuwa się w ruchy społeczne, manifestacje i bunty – ale też jak działa, żeby budować coś dla innych. W Polsce najczęściej gniew wiąże się z odbieraniem czegoś innym ludziom. „Gniew” to książka analizująca pewne zjawiska z perspektywy bezsilności, zniechęcenia oraz zmęczenia. W ujęciu Markiewki gniew to siła – jednak nie zawsze zostaje dobrze ukierunkowana. Autor stara się zatem nakreślić te sytuacje, które wyzwalały reakcję pewnych grup społeczeństwa – i tłumaczyć, dlaczego mogły albo nie mogły zamienić się w mechanizm prowadzący do zmiany. Gniew to potęga – jednak wiąże się również z negatywnymi emocjami. Dwa oblicza gniewu ten autor opisuje – z jednej strony to odczucie indywidualne, z drugiej – motyw pozwalający zjednoczyć się we wspólnym, radykalnym działaniu. Gniew może niszczyć i może też budować coś dobrego. Wreszcie – to gniew sprawia, że ludzie kierują się ku określonym partiom politycznym albo opowiadają się po którejś ze stron na politycznej scenie. To oznacza, że Tomasz S. Markiewka pokazuje czytelnikom trochę, jak zdobywa się władzę. Albo – dlaczego niektórzy politycy na przekór zdrowemu rozsądkowi zyskują poparcie, chociaż postępują wbrew zasadom dyplomacji lub etyki. Pewne rytmy najłatwiej wyjaśnić na rozpracowanych już scenach z USA – autor przenosi następne wyimaginowane przykłady albo tematy na konkretne momenty z nieodległej przeszłości Polski. Gniew jest dla niego przez cały czas punktem odniesienia, przez co esej okazuje się spójny i atrakcyjny dla odbiorców. Kojarzony przeważnie z chaosem – całkiem nieźle porządkuje rzeczywistość.
Frustracje Adasia Miauczyńskiego wprowadzane jako wyraz nastrojów społecznych stanowią odskocznię od gniewu w ujęciu politycznym – ten bohater (dzisiaj wykorzystywany w nadmiarze w memach) po prostu ma dość tego, co wokół niego się dzieje. Z kolei bezpiecznie autor czuje się w komentowaniu spraw zamkniętych na polskiej scenie politycznej. Analizuje między innymi przyczyny niezrozumiałej popularności Stana Tymińskiego, człowieka znikąd – albo Samoobrony, która skupiała się na retoryce gniewu, udając przed wyborcami, że chodzi o wyrażanie ich stanowiska wobec polityki. Przypomina też o sukcesie prawicy – i umiejętnym wykorzystywaniu gniewu. Czytelnicy tomu zrozumieją, czemu służy kategoria poprawności politycznej. W końcu jednak Markiewka dojdzie i do tego, co dzieje się obecnie – a wtedy stanie się bardzo ważnym głosem dla myślących czytelników. W target tych, którzy dali się przekonać retoryce opartej na gniewie na pewno nie trafi.
Nie ma w tej książce miejsca na gniew indywidualny, pozbawiony związków z życiem społecznym czy politycznym w kraju – to autora nie interesuje, on zajmuje się analizowaniem wpływu silnych emocji na postawy społeczne. Rozczytuje sztuczki rządzących – warto zatem poznać te komentarze, żeby uodpornić się na pewne zagrania i zrozumieć, do czego mogą doprowadzić. „Gniew” to tom dla sfrustrowanych, ale i dla tych, którzy nie wierzą w to, co dzieje się wokół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz