Foksal, Warszawa 2020.
Zemsta
Potrzebne jest mocne uderzenie na zakończenie serii o Czarnym Magu – a to dlatego, że Rachel E. Carter próbuje oderwać się od typowo dziewczyńskich lektur, a przynajmniej zasugerować, że może tworzyć dla obu płci. Jednak nieważne, jak wiele walk każe staczać bohaterom i ile krwi rozleje – fabułę opiera na emocjach Ryiah i przez to chłopaków nie przekona tak do końca. W „Ostatniej walce” autorka eksponuje motyw zdrady i hołdowania właściwym wartościom. Ryiah na początku książki bierze (zapowiadany już) ślub z Darrenem – tyle tylko, że już wie: nie może być z ukochanym szczera. Odkryła coś strasznego w związku z krajem. Nie chce, żeby Darren musiał wybierać między obowiązkami a miłością – jednak ukrywanie czegoś przed najbliższymi nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Ryiah też zdaje sobie z tego sprawę. Podjęła pewną decyzję – i już nie ustąpi, choćby miało ją to doprowadzić do śmierci. W tej powieści Carter wykorzystuje upór obojga bohaterów – porównywalny, tym bardziej też zacięty będzie ich pojedynek. Miłość i czułość błyskawicznie przeradzają się w nienawiść, Ryiah i Darren potrafią krzywdzić się wzajemnie i to bez skrupułów, a zachowania, jakie wybierają, wydają się być z gatunku niewybaczalnych w żadnym związku – nawet tym opartym na fantastycznych mocach. Wszystko po to, żeby czytelnicy uwierzyli, że z tej drogi nie ma już odwrotu i że to naprawdę koniec. Fakt, że szykuje autorka rozwiązanie impasu, nikogo nie zaskoczy, jednak zbyt dużo już w tej fantastyce robi się idealizmu pod publiczkę. W efekcie przestaje się zwracać uwagę na to, jak przebiega rytm walk – bo i tak musi zdarzyć się cud, żeby bohaterowie mogli ze sobą porozmawiać. Kiedy daliby radę wszystko sobie wyjaśnić, nie byłoby powieściowego napięcia – na szczęście są zbyt zajęci pielęgnowaniem złości. Powraca Rachel E. Carter trochę do pierwszego tomu, przypomina o lubianych wtedy bohaterach i opowiada, jak zachowali się po latach, w kryzysie Ry i Darrena. Bliźniak Ryiah i jej najlepsza przyjaciółka piszą już własną historię, ale nie opuszczą Ry w potrzebie. Ścierają się w tej relacji losy jednostki i interesy państwa. Trzeba znaleźć sposób na rozwiązanie problemów rebeliantów i zdrad, sprawić, by rządy przynosiły coś dobrego dla społeczeństwa. „Ostatnia walka” oznacza wiele starć i potyczek, bitwy na śmierć i życie cechują się olbrzymią brutalnością, a kiedy wydaje się, że bohaterowie już więcej cierpienia nie zniosą – pojawia się nowy cykl tortur. Jednocześnie dla autorki wystarczającym katalizatorem fabuły staje się miłość. Ryiah i Darren próbują się wzajemnie wykończyć, ale kiedy do głosu dochodzą ich prawdziwe uczucia – widać, że dalej im na sobie zależy. Tyle tylko, że taka motywacja niekoniecznie zaspokoi ciekawość czytelników: coraz trudniej w trakcie lektury pamiętać o tym, że to miłość musi zwyciężyć.
„Ostatnia walka” to powieść, w której na daleki plan schodzą sprawy królestwa, liczy się wyłącznie ranienie drugiej strony spowodowane silnym – i uzasadnionym – rozczarowaniem, w zestawieniu z pragnieniem uratowania przez autorkę uczucia i przeznaczenia. Rachel E. Carter przechodzi również do przyjaźni, nakreśla relacje towarzyskie w grupie, którą po wielu perypetiach odtwarza. Wyraźny jest tutaj kontrast między marzeniami i rzeczywistością. Pragnienie stworzenia zwyczajnej rodziny stoi przecież w sprzeczności z wyrównywaniem rachunków i zadawaniem śmiertelnych ran. „Ostatnia walka” to jednak powieść, w której nie ma czasu na uzasadnianie motywacji albo szukanie prawdopodobieństwa. Rachel E. Carter unika już przekonywania odbiorców, wie, że w ostatnim tomie cyklu nie musi ich do siebie przywiązywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz