niedziela, 7 czerwca 2020

Catarina Sobral: Aciumpa

Dwie Siostry, Warszawa 2017.

Co to znaczy

Rzadko się zdarza, żeby pojedyncze słowo stało się bohaterem bajki. W klasyce kojarzy się tu na przykład spunk u Pippi – jednak tam to katalizator fabuły, a nie właściwy punkt przyciągający uwagę. Tymczasem Catarina Sobral stawia na „Aciumpę”, żeby zadziwić maluchy i przekonać je do analizowania słowotwórczych zabaw – albo dać się ponieść językowej fantazji i bawić się nieistniejącymi hasłami. Najbardziej niebajkowe postacie – badacze – przyglądają się nieznanemu wyrazowi znalezionemu w starej książce i pytają różnych znajomych, co o tym sądzą – zastanawiają się, co „aciumpa” może znaczyć. Dzieci nic nie podpowiedzą – bo przecież nikt nie kojarzy takiego słowa. Badacze do sprawy podchodzą naukowo, ucząc odbiorców przy okazji części mowy. Bo aciumpa może być rzeczownikiem, ale co jeśli zachowywałaby się jak czasownik, przymiotnik albo przysłówek? Kolejne scenariusze są tutaj rozpatrywane ze śmiechem. Tak, żeby błyskawicznie zaangażować czytelników w szukanie rozwiązania – i ćwiczenie językowych skojarzeń. Wymyślanie znaczeń to rozrywka ułatwiająca rozwijanie wyobraźni. Budzi też jednak ciekawość językową – przekonuje odbiorców, że można bawić się słowami i warto być dociekliwym, nawet jeśli coś wydaje się na początku bez sensu. Tu giętkość języka bardzo się przydaje – sam fakt plastyczności jednego przypadkowego nieistniejącego słowa zachęca do eksperymentów. Da się po lekturze wymyślać własne słowa na wzór aciumpy, aciumpa to dopiero początek. Da się też testować słowa znane – sprawdzać, czy można zamieniać je na czasowniki albo przymiotniki. W naturalny sposób Sobral prowadzi też w niewielkim zakresie edukację, zwraca uwagę dzieci na konstrukcję wypowiedzi oraz poszczególnych słów. Aciumpa jest przykładem idealnym – ponieważ nie wiąże się z żadnymi sensami, można nią manipulować do woli. Dzięki temu Catarina Sobral dostarcza dzieciom nową zabawkę o nieograniczonym zakresie – to otwarcie na cały świat słów. Coś, czego nie zapewni maluchom szkoła (a najczęściej też i nie rodzice), przynosi ta prosta historyjka obrazkowa. W związku z tym, że autorka zajmuje się poszukiwaniem znaczeń, sięga po absurdalnych czasami bohaterów – każdy jest przekonany, że to on ma rację. Do tego dochodzą bardzo zabawne przykłady użycia aciumpy – chwile, w których zastępuje się oczywisty i znany wyraz jego aciumpową wersją. To błyskawicznie rozśmieszy najmłodszych odbiorców tomiku, zresztą do tego efektu autorka dąży. Co więcej, końcówka opowieści sugeruje, że bajka może trwać dalej. A kilkulatki – przynajmniej dopóki ich wyobraźni nie zabije internet – chętnie podejmują się kreatywnych zabaw, także tych słowotwórczych. Siłą pomysłu Catariny Sobral jest dziecięca proweniencja. Coś, co nie przyszłoby do głowy dorosłym, maluchy podłapią od razu.

„Aciumpa” to tomik obrazkowy. W rysunkach króluje dziwność. Zachwiane proporcje budują nietypowe pejzaże, drogi oraz ludzkie sylwetki. Dzięki temu bohaterowie są pełni ekspresji. Przygaszone kolory nie odwracają uwagi – nie ma tu mowy o traceniu energii na wyszukiwanki, można za to skupić się na słowie. Nietypowa jak na picture book – ale przecież „Aciumpa” właśnie do takiego efektu ma prowadzić. „Aciumpa” to tomik, który daje do myślenia dzieciom, a dodatkowo zachęca je do samodzielnego tworzenia, również w warstwie grafiki. Niekoniecznie trzeba przecież wymyślać słownikowe definicje, można aciumpę narysować. Catarina Sobral podpowiada rozwiązania, które zachęcą najmłodszych do prowadzenia kolejnych zabaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz