Media Rodzina, Poznań 2018.
Kolory codzienności
Wesoły Ryjek to bohater, który już samym imieniem budzi radość. Pojawienie się tej postaci na rynku wydawniczym było wielkim wstrząsem w literaturze czwartej, wiadomo było, że na jednym zbiorku opowiadań się nie skończy. Wojciech Widłak tworzy kolejne tomiki rozbawiające najmłodszych. Za każdym razem bohater miło się wita i przedstawia – na koniec mówi, czego akurat się nauczył – ze zwykłych codziennych wydarzeń. Jesień dla Wesołego Ryjka to czas oglądania kolorowych liści, wychodzenia na spacer w pelerynie przeciwdeszczowej (żółwiowi przytulance wystarczy wtedy foliowy worek, który jest i peleryną, i kaloszami jednocześnie). Jesień to też znakomita pora na pieczenie szarlotki, na którą Wesoły Ryjek nie może się doczekać. Da się też wyjść na grzyby do lasu. Ale Wojciech Widłak nie poprzestaje na komentarzach dotyczących pory roku. Wesoły Ryjek przekonuje się, dlaczego nie trzeba bać się ciemności – ale też jak trudno posprzątać, kiedy konsekwentnie i przez dłuższy czas nie odkładało się niczego na miejsce.
Wojciech Widłak pisze opowiadania bardzo wesołe, rozbawi nie tylko małych odbiorców, ale też ich rodziców, którzy będą czytać pociechom. Krótkie historyjki urzekają naiwnym postrzeganiem zwyczajności. Mały bohater zawsze ze zdziwieniem właściwym kilkulatkom obserwuje otoczenie i na swój sposób je komentuje. Widłak może dzięki temu operować ironią i budować wielopłaszczyznowe humorystyczne obrazki. Krzepiące i czasem pouczające, a zawsze rozrywkowe. W przygodach Wesołego Ryjka kryje się dużo prawdy – a przecież prosiaczek jest postacią bajkową i funkcjonuje nie jako reprezentant odbiorców, a jako bohater z krainy wyobraźni. Wojciech Widłak nie tworzy Ryjkowi towarzyszy zabaw: żółw przytulanka jest zwyczajną maskotką, rówieśników w otoczeniu Ryjek nie ma. Pozostają tylko członkowie rodziny – przeważnie mama i tata. o oni objaśniają Ryjkowi świat i cierpliwie przedstawiają atrakcje wokół. To oni także odpowiadają na niezliczone pytania, bo Ryjek stale wymyśla sobie tematy, które warto zgłębić. Ale Wojciech Widłak nie wchodzi w edukowanie małych czytelników, przynajmniej nie w zakresie, który pojawia się w licznych modnych dzisiaj publikacjach. Jeśli Wesoły Ryjek czegoś się dowiaduje – to absolutnych podstaw, które niekoniecznie mają znaczenie dla czytelników doceniających humor tych opowiadań. Wojciech Widłak stawia na kreację bohatera a nie na przygodowość. Skupia się na tym, co Ryjek – i jego odbiorcy – może przeżyć w najbliższym otoczeniu. Rozrywka w czystej postaci – oto, czego można się spodziewać po kolejnym tomiku przygód Wesołego Ryjka. Co ważne, Wojciech Widłak trzyma się cały czas wyjściowych założeń cyklu, a mimo to udaje mu się uniknąć rutyny i wrażenia braku kreatywności. Co więcej – autor sam świetnie się czuje w domu u Wesołego Ryjka – a to automatycznie będzie się przekładało na zabawę czytelników.
Nie do pominięcia są oczywiście w przygodach Wesołego Ryjka rysunki. Agnieszka Żelewska współtworzy sukces tej serii. W jej ujęciu prosiaczek ma zabawną minę, jest prosty do narysowania, zwykle zadowolony. W „jesiennej” części przygód Ryjka musi być bardzo kolorowo. Żelewska proponuje i pełnostronicowe scenki z codzienności bohatera, i drobne obrazki ubarwiające opowieści. Ważne jest również to, że ilustracje znakomicie współgrają z tekstem, pasują do niego w humorze, wyobraźni oraz stylu. W ten sposób „Wesoły Ryjek i jesień” zapisuje się na stałe w pamięci czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz