czwartek, 7 maja 2020

Justyna Kopińska: Lekarstwo dla duszy

Świat Książki, Warszawa 2020.

Reakcje

O swoim podejściu do dziennikarstwa Justyna Kopińska wiele razy w felietonach pisze, w pewnym stopniu odpowiadając tym samym na wątpliwości odbiorców. Autotematyzm nie jest jednak ani dla czytelników, ani dla samej autorki czymś, co warto by było eksponować nadmiernie. Znacznie lepsze są kulisy powstawania głośnych reportaży, przejścia od ludzkiej krzywdy do potworności, jakie niektórzy wyrządzają świadomie. Kolejne części zbioru „Lekarstwo dla duszy” tytułowane są hasłowo, wielkimi tematami. Jest wśród nich nienawiść, Polska, życzliwość, człowiek, dobro czy agresja. Mimo takich podziałów znajdzie się tu trochę refrenowych zagadnień – Justyna Kopińska ponownie wykorzystuje i ważne dla niej cytaty, i motywy z kolejnych reportaży, wstrząsy i odkrycia – co do których ma pewność, że silnie będą działać na czytelnika. W felietonach nie ma czasu na dogłębne analizowanie kolejnych wydarzeń, autorka nakreśla jedynie specyfikę sprawy, najmocniejszy punkt – tylko po to, żeby sprawdzić, jak zachowują się ludzie. Dzieli się wiadomościami, które mogą szokować – ale i takimi, które mają moc pokrzepienia i pocieszenia. W krótkich tekstach zajmuje się wyrazistymi scenkami. Tematów do felietonów szuka w drobiazgach i w uciążliwych na co dzień sytuacjach – nie może w żaden zaangażować się w pełni, bo to oznaczałoby utratę zagadnienia, które można rozpracować w wielkim reportażu. Zawsze jednak wyciąga autorka z zagadnień prawdy uniwersalne dotyczące ludzkich charakterów. Nawet jeśli sama nie ma dokładnie zdania, po co tworzy dany felieton – musi, bo gonią ją terminy, bo obiecała tekst, a nie ma na niego pomysłu.

„Lekarstwo dla duszy” to opowieści krótkie, pospieszne i bez precyzyjnego analizowania postaw opisywanych postaci. Kopińska posługuje się tu odkryciami dokonanymi przy okazji pracy reportera – nie zamierza zasłynąć tekstami felietonowymi, więc też traktuje je nieco jako próbę rozpisania się i podzielenia z czytelnikami błyskawicznymi refleksjami. Taka skrótowość dla odbiorców, którzy przyzwyczajeni są do internetowego rytmu, nie będzie niczym dziwnym – za to czytelnicy tęskniący za pełnokrwistymi małymi formami mogą być nieco zawiedzeni – wtedy przydadzą się odnośniki do książek reporterskich. Kopińska do niektórych zagadnień powraca. Wśród tematów, które stale się pojawiają, jest pedofilia, polityka (mimo że autorka zarzeka się, że nie chce pisać o polityce ani opowiadać się po żadnej ze stron, bo to robią wszyscy), sytuacja zgwałconych kobiet czy hejt. Znajduje jednak autorka również motywy, które przyniosą odrobinę wytchnienia – bez uciekania się do wielkich słów opowie, jak przejawia się miłość i przywiązanie, napomknie o roli życzliwości i bezinteresownej dobroci. Czasami śmieje się z nieważnych wad, wykpiwa megalomanię czy potrzebę dowartościowywania się, pokazuje, jak ludzie zachowują się w grupie i co chcą przez to osiągnąć – ale najlepiej czuje się jednak w sprawach, które bada reporterskim okiem i te felietony okazują się najbardziej efektowne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz