Rebis, Poznań 2020.
Smaki w talerzu
Dzisiaj na rynku rzadko można spotkać typowe książki kucharskie, autorzy bardzo chętnie wybierają wąskie specjalizacje i przedstawiają odbiorcom zaledwie wycinki kulinarnych wtajemniczeń – ale też dzięki temu mogą dzielić się naprawdę urozmaiconymi wskazówkami. Jolanta Naklicka-Kleser w tomie „Zupa dobra na wszystko” zajmuje się daniami często niedocenianymi i uznawanymi za zbędne w codziennym zabieganiu. Próbuje skojarzyć zupę z rodzinną atmosferą, wspomnieniami i wyjątkowymi smakami. Udowadnia, że zupa nie oznacza nudy i powtarzalności. A do tego – wiąże opowieść z wielką pasją do gotowania. Zresztą jeśli komuś udzieli się entuzjazm autorki, może w Katowicach zapisać się na warsztaty przez nią prowadzone, tom może zatem zostać też wykorzystany jako miejsce na autoreklamę. Naklicka-Kleser przekonuje, że warto realizować marzenia. Najpierw lubiła oglądać pewien program kulinarny, konkurs, w którym amatorzy rywalizowali w przyrządzaniu potraw – później sama się do takiego zapisała, a gdy okazało się, że będzie kolidować z jej pracą – zwolniła się, co stało się automatycznie przepustką do kariery w nowej dziedzinie. Jolanta Naklicka-Kleser ulubione zajęcie przekuła na pomysł na życie – w odpowiednim momencie nie zabrakło jej odwagi, a to zaprocentowało.
Na początku autorka opowiada o swojej drodze do gotowania i nie zapomina przy tym o roli smaków z dzieciństwa. Dodaje też podstawy, które przydadzą się później przy kolejnych przepisach. Obala między innymi przekonania poprzednich pokoleń – co do zagęszczania zup śmietaną czy zasmażką, wyjaśnia, jak zrobić to zdrowiej i smaczniej. Dzieli się swoim uwielbieniem dla owoców morza – co zresztą odbija się na podawanych przepisach. Rozmaite owoce morza oraz wpływy kuchni azjatyckiej często przebijają się tu jako propozycje dla odbiorców, którzy chcą spróbować czegoś nowego. Same przepisy wydają się bardzo proste – zajmują niewiele miejsca (w stosunku do listy składników), a towarzyszą im fotografie przedstawiające czasem talerz lub gar gotowej zupy, a czasem zestaw składników. Fotografie produktowe sprawdzają się tu, bo niby wiadomo, jak wyglądają zupy – ale niektóre samym swoim wyglądem budzą ciekawość. Co ważne, autorka dużo miejsca poświęca samym bulionom. Kiedy przechodzi do zup, każdą opatruje krótkim i osobistym komentarzem.
Jeśli czytelnicy szukają potraw tradycyjnych, tu znajdą dla siebie niewiele. Jolanta Naklicka-Kleser nie proponuje zup, które można przygotowywać i jeść na co dzień. Czasami jej przepisy wymagają dziwnych lub egzotycznych składników. Czasem – złożonych wcześniejszych przygotowań. Bywa nawet, że autorka ostrzega, że dana zupa nie wszystkim przypadnie do gustu. Są tu propozycje na różne okazje i dla różnych grup pokoleniowych, na różne pory dnia i pory roku. Na pewno ta książka dostarczy wielu inspiracji i spodoba się tym, którzy lubią kulinarne eksperymenty. „Zupa dobra na wszystko” to książka z niebanalnymi przepisami. Nie dla tych, którzy chcą zatrzymać się na kilku klasycznych smakach. Autorka kieruje się do amatorów gotowania, tych od udziwnień i ciekawostek, wyrazistych dodatków i szaleństwa w kuchni. Zachęca do porzucenia przyzwyczajeń – odejście od rutyny może się zamienić w fascynującą przygodę. Jolanta Naklicka-Kleser chce stać się przewodniczką po świecie zup – i pokazać, że wiele tu jeszcze jest do odkrycia. Z takich wskazówek korzysta się tylko czasem i dobrze wtedy mieć pod ręką tom z przepisami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz