Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.
Zabawa z futrzakiem
Ale bez futrzaka, za to z książeczką. Silvia Borando tworzy tomik w kartonowej i bardzo potrzebnej na rynku serii pokazującej najmłodszym, jak obchodzić się ze zwierzętami. Jednocześnie uruchamia wyobraźnię tych maluchów, które bardzo chciałyby w domu mieć jakiegoś czworonoga, a dodatkowo proponuje opowieść stojącą w opozycji do historii pop, w których zwierzęta mówią i znają magiczne sztuczki. Tutaj futrzaki są zupełnie zwyczajne, momentami nawet kapryśne. Dzieci dowiadują się, jak z nimi postępować i co oznaczają konkretne postawy. Pojawiają się w tomiku oczywistości, na które kilkulatki same nie zwrócą uwagi – i które rzadko trafiają do kanonu porad ze strony rodziców. Bo dzisiaj mało który dorosły upomina dziecko, by nie krzyczało w pobliżu zwierzęcia. Silvia Borando rozprawia się z tym problemem bardzo prosto: pokazuje kota, który śpi. Żeby go nie rozdrażnić, trzeba zachowywać się spokojnie: najlepiej po cichu wypowiedzieć jego imię. To imię nie jest w żaden sposób przez autorkę podpowiadane, kilkulatek ma sam je wymyślić – dzięki temu bardziej polubi książkowego bohatera.
Obudzony kot może czekać na pieszczoty: mali odbiorcy dowiedzą się, jak go głaskać – ale poznają też inne aspekty posiadania w domu kota. Oto bohater trzyma w pyszczku ptaszka, którego należy uratować – albo niechcący zażywa kąpieli i trzeba go wyczyścić. Takie propozycje reakcji z jednej strony mogą rozbawić dzieci i przekonać do interaktywnej lektury, z drugiej – uczą, czego się spodziewać po pupilu. Bohater ma swój charakterek i nie zawsze będzie postępować zgodnie z oczekiwaniami, to dziecko powinno się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy, a nie zmieniać na siłę kota. Silvia Borando wybiera szereg tematów, które pozwalają pojąć codzienność z kotem, ale nie umniejszają zabawy odbiorcom, którzy zaangażują się w wykonywanie poleceń.
Każda rozkładówka to krótki tekst dotyczący zachowań kota – i ilustracja je obrazująca, rysunek, który traktować trzeba jak zwierzę: głaskać, czyścić, drapać i wołać. Za każdym razem autorka opowiada, co kot w danej chwili robi (zwykle to reakcja na zachowanie odbiorcy z poprzedniej rozkładówki – bezpośrednia odpowiedź na postawę dziecka), a następnie – polecenie, podpowiedź, co jeszcze można zrobić, żeby za chwilę obserwować efekty. Sam kot nie jest stworzeniem bajkowym ani cukierkową postacią, widać, że to istota z charakterem, niekoniecznie bardzo piękna, za to ciekawa. Kartonowe strony sprawiają, że maluchom łatwiej będzie posługiwać się tomikiem – i traktować go jako stworzenie, którym trzeba się zaopiekować. Można pozycję „Ta książka jest kotem” połączyć z wychowywaniem pociechy i przygotowywaniem na pojawienie się w domu zwierzęcia, można też zaproponować taką lekturę dzieciom, które nie mogą z różnych powodów mieć w domu czworonogów. Silvia Borando wyjaśnia świat z kotem – i to w dowcipny sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz