piątek, 13 marca 2020

Krzysztof Domaradzki: Reset

Czarna Owca, Warszawa 2020.

Ostateczność

Po raz ostatni wraca Krzysztof Domaradzki do Tomasza Kawęckiego, już nie – komisarza policji. Teraz Kawęcki pracuje jako nocny stróż i szantażuje swojego szefa, żeby uzyskać to, na czym mu zależy. Zresztą szantaż w miejscu pracy to najmniejsze z przewinień tego niepokornego bohatera. Domaradzki nie boi się relacji z gangsterami, wie, że w tym półświatku panują specyficzne zasady: można sporo uzyskać, jeśli nie zlęknie się gróźb i niebezpieczeństw. A ponieważ dawny policjant potrafi stawiać wszystko na jedną kartę, może znaleźć sposób na dotarcie do tych najgorszych i przekonanie ich, by realizowali jego plan. Kawęcki w trzecim tomie cyklu jest już na granicy ostatecznego upadku. Bóle brzucha nie dają o sobie zapomnieć, a bohater przekracza kolejne granice. Pogrywa sobie z przestępcami dowolnie, świadomy, że nawet jeśli balansuje na granicy prawa, jest chroniony – nikt nie podejrzewa nawet, że dawny policjant może wykazać się okrucieństwem i bezwzględnością. Kawęcki nie ma oporów, zrobi wszystko dla uzyskania swojego celu. Dzięki temu inni nie będą musieli brudzić sobie rąk. W „Resecie” możliwe jest już absolutnie wszystko. Powoli Domaradzki rozstaje się z drugoplanowymi postaciami: wyklucza prawie całkowicie Alicję Mioduszewską: nawet wiedziona żądzą zemsty kobieta nie daje się już traktować poważnie i nie stanowi zagrożenia dla wrogów, Możejko nie chce się przyznawać do strachu – ale też wycofuje się z akcji, pomny tego, co może się stać, jeśli zachowa dotychczasową buńczuczność. Kawęcki i jego partner nie mają wiele do stracenia. Autor powraca jeszcze do kwestii dziecka wplątanego w nieczyste rozgrywki dorosłych – szuka wyraźnie metod zaszokowania czytelników, najpierw była tu zoofilia, później – krzywda najmłodszych jako sposoby na zamanifestowanie brudu przedstawianej rzeczywistości. Ostatni tom cyklu o Kawęckim to również możliwość wskazania motywacji i sprawcy śmierci Bułeckiej – z zaburzeń seksualnych uwaga przenosi się na fanatyzm. Po dość łagodnym „Transie” Krzysztof Domaradzki w „Resecie” szuka wyraźnie mocnych wrażeń – stawia na sceny brutalne i okrutne, na potworności, jakie spotykać mogą najbliższych psychopaty i na pomysły, jakie zrodzić się mogą w chorym umyśle mordercy całkowicie oderwanego od rzeczywistości. Jest „Reset” pokazem możliwości twórczych autora – zestawem sensacji i turpistycznych scen – nie zniechęca do lektury, ale też nie pozwala zatęsknić za cyklem. W porównaniu z akcją „Transu” wydaje się w „Resecie”, że po przeczekaniu do trzeciego tomu autor próbuje opowiedzieć wszystko naraz i do tego – w wymiarze niewyobrażalnym z perspektywy zwykłego człowieka. To czarny kryminał wypełniony po brzegi złem – Krzysztof Domaradzki pokazuje, co potrafi – i chce, żeby czytelnicy rozstali się z serią z wielkim hukiem. Trochę już przyzwyczaił w pierwszej części do takich rozwiązań, teraz jednak je jeszcze bardziej podsyca i wyolbrzymia. „Reset” to lektura dla ludzi o mocnych nerwach, co do tego nie ma wątpliwości – jednak ponieważ Domaradzki potrafi snuć narrację bez względu na to, co opowiada – znajdzie swoich zwolenników błyskawicznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz