W.A.B., Warszawa 2020.
Wskrzeszenie
W świadomości społeczeństwa „odbudowa Warszawy” funkcjonuje dość stereotypowo, jako powszechny zryw polegający prawdopodobnie na usuwaniu gruzu i wznoszeniu domów w miejscu tych zniszczonych podczas wojny. Grzegorz Piątek w swoim obszernym tomie „Najlepsze miasto świata” stara się uświadomić, jak naprawdę wyglądała praca nad przywróceniem przestrzeni do mieszkania, funkcjonowania i rządzenia. Motyw odbudowy stolicy rozbija na kolejne tematy – niekoniecznie równoległe pod względem ważności czy – chronologicznie wybijane z całej narracji. Sięga po bloki zagadnień, które pasują do opowieści o restaurowaniu Warszawy: między innymi o ocalonej Pradze, o domkach fińskich, o miejscu dla rządzących, o szabrowaniu, o uruchamianiu kolejnych zakładów, o miejscach dla powracających do stolicy... Grzegorz Piątek nie pomija mniej oczywistych aspektów odbudowy Warszawy – przypomina na przykład, że trzeba było najpierw wydobyć spod gruzów ciała zabitych – i to zanim mogła wybuchnąć epidemia. Przeprowadza czytelników przez rozmaite kwestie „techniczne”, choćby pomysły architektów i władz, jednak nie pomija również roli zwykłych mieszkańców, tych, którzy po prostu zakasali rękawy i wzięli się do pracy, bez względu na wszelkie plany. Odbudowa stolicy jest zatem prezentowana z dwóch perspektyw – jako działania ludzi i jako myśl urbanistyczna – nie wiadomo, która bardziej odbiorców zaskoczy.
Grzegorz Piątek w tej opowieści nie podejmuje entuzjazmu z Kroniki Filmowej, stawia na ton obiektywny i pozbawiony wielkich emocji, zresztą na naukowość jego pracy wskazują też liczne przypisy: autor stara się udokumentować każdą informację, jaką przedstawia czytelnikom. Unika gawędziarstwa i przegadania, dba za to o szczegóły, które inaczej odbiorcom ciężko byłoby znaleźć. Wymienia nazwiska i sprawdza, czym wsławili się poszczególni architekci czy projektanci. Pozwala, żeby historia odbudowy wybrzmiała w pełni, żeby odbiorcy znaleźli odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. Jednocześnie chce zaproponować monografię tego wydarzenia, tak, by wiadomości, które zwykle stanowiły tło lub drugi plan podawanych faktów, teraz zamieniły się w obiekt zainteresowania. Suchy styl przełamuje Piątek cytatami – zdarza się, że o charakterze ciekawostek, kiedy wykorzystuje wspomnieniowe zapiski albo wypowiedzi spoza oficjalnego nurtu.
„Najlepsze miasto świata” to także książka, w której imponująco wypada szata graficzna. Nawet nie ze względu na opracowanie – wiadomo, że zdjęcia z czasów tużpowojennych nie będą olśniewały jakością – ale ze względu na obfitość materiału. Czytelnicy otrzymują tu zdjęcia z odbudowy (także kadry kojarzone z KF), ale również liczne plany zagospodarowania przestrzeni, fotokopie dokumentów, ogłoszenia z prasy lub nawołujące ludzi do pomocy, okładki publikacji poświęconych architekturze, makiety... wszystko, co wiąże się z procesem odbudowy i ma wartość historyczną (lub sentymentalną). „Najlepsze miasto świata” to lektura rzucająca nowe światło na działania, o których wie każdy – ale których większość odbiorców nie potrafiłaby wyodrębnić z ogólnikowego stwierdzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz