wtorek, 28 stycznia 2020

Nadine Dorries: Anioły z Lovely Lane

Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.

Pomoc

Te kobiety chcą z różnych powodów uczyć się pielęgniarstwa. Spotykają się na kursie mimo różnic w pochodzeniu, poglądach czy charakterach. Wszystkie zamierzają służyć ludziom. Wiedzą, że czeka je ciężka praca pełna wyrzeczeń – ale piękna w powołaniu. O pielęgniarstwie i kulisach obyczajowych podjętych decyzji pisze Nadine Dorries w powieści „Anioły z Lovely Lane”. Prowadzi tu historię kilku pań, które zaczynają kurs pielęgniarstwa i muszą mierzyć się z rozmaitymi szykanami ze strony przełożonych, pokazuje też losy kobiet skazanych na pomoc pielęgniarek. Niewielka grupka bohaterek zapewnia szeroki przekrój społeczny – autorce wyraźnie zależy na tym, żeby podkreślać skomplikowaną codzienność płci pięknej w czasach, gdy nie było mowy o równouprawnieniu. Jest w końcu rok 1953 i w Anglii konserwatyzm kwitnie w najlepsze. Nikt nie mówi głośno o molestowaniu seksualnym, kobiety muszą dbać o reputację – w przypadku nieślubnej ciąży to one będą oskarżone o rozwiązłość. Traktowane jak zabawki, nie mogą pokonać silniejszych przeciwników. Do tego jako pielęgniarki powinny być łagodne, czułe i dobre – również dla zespołu lekarskiego. I tak cztery kobiety rozpoczynające karierę w zawodzie, który zdecydowanie nie jest dla wszystkich, przekonują się, jaka jest cena samodzielności i odpowiedzialności. „Anioły z Lovely Lane” to książka obliczona na reakcję społeczną, ale mocno konserwatywna w formie: narracja brzmi jakby pochodziła z czasów opisywanych przez autorkę, co świadczy o dobrym wyczuciu stylistycznym. Charakterystyczne literackie chwyty podsycają prawdopodobieństwo akcji. Nadine Dorries stara się zróżnicować doświadczenia bohaterek, każdą z nich konfrontuje z innymi problemami na co dzień. Przyszłe pielęgniarki są zniechęcane do zawodu przez wymagania przełożonych, brak możliwości spoufalania się (publicznie nie wolno zwracać się do siebie po imieniu), a i absurdalne zakazy (ta, która biega po korytarzu i zostanie na tym przyłapana, może pożegnać się z marzeniami o pracy w szpitalu). Wśród starszych wiekiem i doświadczeniem pielęgniarek znajdują się takie, które robią wiele, żeby obrzydzić młodszym koleżankom pracę. Nie uwzględniają jednak tego, że motywacje postaci są bardzo różne i często silniejsze niż jakiekolwiek trudności.

Skupia się Dorries na początkach: towarzyszy bohaterkom jeszcze przed przyjazdem do szpitala, pokazuje, do czego musiałyby wrócić, gdyby im się nie powiodło. Analizuje każde zalecenie i poradę w pracy, pokazuje też komplikacje zawodowe (jedna z pacjentek po spartaczonej aborcji trafia do szpitala, w którym bohaterki stawiają pierwsze kroki). Poza tym bardzo dużo miejsca poświęca relacjom damsko-męskim: pielęgniarki nie flirtują przeważnie z nowymi znajomymi, ale są przez nich bezwzględnie oceniane i czasem nawet wykorzystywane. To łatwy cel: mają dostarczać rozrywki (także lekarzom!) i składać się w ofierze, kiedy tylko mężczyźni wyrażą taką wolę. „Anioły z Lovely Lane” to ciekawa opowieść społeczno-obyczajowa, chociaż momentami wydaje się, że za bardzo oczywiste rozwiązania autorka proponuje – stereotypy jako budulec historii nie zawsze się sprawdzają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz